piątek, 29 października 2010

PIERWSZY DO GOLENIA

Dziękuję za odzew. Jestem w lekkim szoku. Rzęsy mi odpadły z ilości majli, które zasypały naszą skrzynkę. Oprócz ulotek - fizjonomii kandydatów, które jeszcze muszą poczekać na publikację mamy pierwsze linki do stron kandydatów. Zastanawiam się czy wrzucić ich do jednego wora czy zacząć na bieżąco komentować.

Chyba jednak to drugie. Zatem zaczynamy.Pierwszy z nich to Roman Wiktorek z Komitetu Wyborczego Wyborców Tomasza Wantuły (pierwszy i ostatni ostatni raz pełna nazwa)

Czego możemy oczekiwać od tego kandydata? Czy mówi z sensem czy też bredzi uważając, że papier zniesie wszystko, a wyborcy nie posiadają mózgów i nie potrafią myśleć samodzielnie? Zerknijmy co ciekawego ma do zaproponowania.

1. Tak, tak, jak najbardziej słusznie. Tylko, że zgazowanie to sprawa rządu i kasy, która ma spłynąć z Brukseli na wsparcie tego projektu i innych
2. Świetne hasło, wiadomo że istnieją pompy ciepła, rekuperacja i elektrownie wiatrowe, tylko co to ma wspólnego z Kędzierzynem-Koźlem? Może coś więcej?
3. Że niby miasto ma ja wybudować? O ile pamiętam mowa o kwocie ponad 100 milionów złotych. Hmmm... gdyby Pan Roman miał większy kontakt z rzeczywistością to wiedziałby, że gmina chce spalać odpady w Cementowni Górażdże
4. Ja oddałabym swoja siostrę inwestorom. Niestety są wybredni i zainwestują tam gdzie chcą. Zresztą wystarczy wykonać telefon do gmin z terenu województwa, żeby wiedzieć, że łaska inwestora na pstrym koniu jeździ i tak naprawdę nie jest zależna od nacisków, czy wchodzenia władz w cztery litery potencjalnego inwestora, ale od jego widzimisię.
5. Rzecz jasna, pod karą śmierci.
6. Hmmm może Pan Roman nie zdaje sobie sprawy, że ochrona przeciwpowodziowa to zakres działalności Rządu, a nie zwykłych samorządowców, którzy co najwyżej mogą o to apelować
7. Mam nadzieję, że Pan Roman już jest wolontariuszem
8. Gdzie? Na którym osiedlu? Ile ma mieć miejsc? Może tysiąc?
9. Z dykty? Jakim cudem ma być tanie i jeszcze nikt na to nie wpadł?
10. Mamy już jeden - areszt. Niski standard, mała powierzchnia, kilka łóżek w pomieszczeniu wielkości pokoju.
11. Pod groźbą pistoletu? O ile wiem, zgodnie z konstytucją i ustawą o samorządzie gminnym radni mają wolny mandat, czyli nie są zobowiązani przez nikogo - nawet przez wyborców - do realizowania obietnic wyborczych
12. Inwestor strategiczny. Hasło wytrych. Nic się za nim nie kryje. Mam nadzieję, że Pan Roman uda się na poszukiwanie  inwestora za góry i lasy. Właściwie już mógłby go zacząć szukać.
13. Czyli kultura ogranicza się wyłącznie do teatru?  Może zlikwidujmy kino Chemik.
14. Ok ciekawa propozycja!




15. Z ławek korzystają małolaty dłubiące słonecznik. Zresztą zapraszam do Parku Pojednania. Ławek bez liku. Emeryci mogą korzystać do woli. Poza, tym inwestycje w zieleńce na "plus". 
16. Problem polega na tym, że w Kędzierzynie-Koźlu w odróżnieniu od innych miast odległości pomiędzy osiedlami są olbrzymie. W obrębie jednego osiedla można spokojnie przemieszczać się na piechotę lub rowerem. Jadąc do innego osiedla podróż trwa kilkanaście minut. Może inaczej, na przykład zaoferować bilety całodzienne, lub weekendowe.
17. Nie zrozumiałam.
18. Tak, a prywatny właściciel będzie oczywiście dopłacał do interesu i gmina nic na tym nie straci. Ciekawy wątek ponieważ dotychczas tylko Platforma Obywatelska chciała prywatyzacji MZK. Teraz jednak pojawia się ten temat u kandydata KWW Tomasza Wantuły. Mając na uwadze wizytę kilka lat temu szefa Veoili - koncern transportowy, który przejął PKS. Oraz inicjatorów tamtego spotkania w osobie Grzegorza Chudomięta i Dariusza Jorga temat ten wydaje się bardzo ciekawy. Warto zapytać Tomasza Wantułę o jego nastawienie do MZK i ewentualnej prywatyzacji.
19. No mam nadzieję, że zdecydowany. Rzekłabym - zdecydowany, z użyciem wulgaryzmów. 
20. Czyli nie korzystamy z istnienia obwodnicy i możliwości wyrzucenia ruchu samochodów poza centrum?
21. Przy okazji, zasypania rzeki Kłodnicy z racji braku miejsca
22. Będąc radnym nie trzeba lobbować. Wystarczy uchwalić kolejność remontu boisk. Może według listy opracowanej jeszcze przez świętej pamięci kierownika Biernata.
23. W jaki sposób można wylobbować u piłkarzy lepszą grę? Proszę zdradzić, z prawdziwą przyjemnością  udam się do Warszawy i spróbuję zdradzić ten pomysł trenerowi naszej reprezentacji.
24. Gospodarka nakazowa skończyła się w 1989 roku. Poprzedni system runął i mamy wolny rynek - to w ramach informacji, ponieważ chyba nie wszyscy o tym wiedzą.
25. Słuszna uwaga. Przydałoby się kilka. 
26. Nie wiem co napisać. Może wydać się to szokiem, ale Lasy Państwowe nie są własnością Miasta Kędzierzyn- Koźle.
27. Nie wiem jak w Anglii, ale u nas każdy może skorzystać z parku. Serdecznie zapraszam.
28. Hmmmm.... nie wiem czy Pan Roman wie, że pieniądze na obwodnicę daje rząd. Obwodnica to dzieło Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - to taka rządowa instytucja. Warto zapamiętać.
29. O budowie tego odcinka mówi się od lat. I w końcu zostanie zrealizowany. Kiedy? Trudno powiedzieć? Może kiedy ktoś da nam "subwencję".  Ciekawi mnie, w którym miejscu zostanie poprowadzony odcinek łączący obwodnicę i autostradę.
30. Nie wiem co oznacza ten zapis? Domyślam się, że chodzi o istniejący plan zagospodarowania przestrzennego miasta i zapisy w nim zawarte. Proszę być spokojnym - taki plan istnieje.
31. Chciałam zwrócić uwagę, że to teren prywatny. Ale jeżeli Pan Roman chce przekonać właściciela to
 przecież nikt mu nie broni.


I po analizie pierwszego autorskiego programu. Według mnie tworzenie strony internetowej ma tą zaletę, że można spokojnie rozwinąć swój program i spróbować wyłuszczyć co dany autor miał na myśli i ewentualnie w jaki sposób wdrozyć niektóre ze swoich pomysłów.

Zapewniam was, że lepiej podyskutować o programach przed wyborami, niż później obudzić się z ręką w nocniku mając za sobą wybór kandydata, który będzie robił li tylko za "maszynkę do głosowania". Oczywiście z racji niskiej świadomości realiów panujących w naszym mieście.

Zapraszamy do dyskusji. Wiem, że są moderatorzy, ale proszę się nie martwić. Nie cenzurujemy jeżeli ktoś ograniczy się do dyskusji nad programem, a nie osobistych wycieczek.

czwartek, 28 października 2010

JEDYNY POWAŻNY KANDYDAT

Stało się. KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT jedynym poważnym kandydatem w walce o stolec.

 
Jedynym, o którym nie zawahają się napisać dziennikarze ogólnopolskich portali i gazet czyniąc z niego narodowego bohatera. Chwała mu. Wyborco nie musimy Ci mówić, że to znak - symbol. To jedyna kandydatura, do której warto przyłożyć długopis robiąc krzyżyk na karcie do głosowania.

NASZEGO KANDYDATA można zdetronizować tylko w jeden sposób: rozbierając się i biegając po kozielskim rynku na golasa albo... zacząć w końcu mówić coś sensownego.

środa, 27 października 2010

JESTEŚ IDIOTĄ CZY ŚWIADOMYM OBYWATELEM

 
Na każdym kroku wmawia się Nam, że wybory są ważną częścią naszej obywatelskiej rzeczywistości, że idąc do urny w listopadową niedzielę, będziemy uczestniczyli w święcie demokracji, że to moment, gdy My  obywatele możemy rozliczyć sprawujących władzę z czteroletniego okresu ich działalności. Niestety nic bardziej mylnego.
 
Konia z rządem temu, kto przypomni zarówno sobie, jak i innym to co obiecywali obecni radni i ich komitety podczas ostatnich wyborów. Jest ktoś taki? Jeżeli tak, to zapraszamy do współprowadzenia tego bloga. Sądzimy jednak, że nikt tego nie pamięta, ponieważ ulotki czy hasła wyborcze traktuje się jako medialny szum. Szum, którego zadaniem jest trafić do gawiedzi w ramach pewnego rodzaju manipulacji. Oczywiście skierowanej do wyborcy - osoby, która z polityką ma do czynienia tylko przez ten krótki okres nagonki wyborczej.
 
Badania są bezlitosne. Nikt, kto pobieżnie interesuje się polityką nie pamięta o co chodziło w informacji, która zaistniała w mediach wcześniej niż dwa tygodnie temu. To wiedza powszechnie znana zarówno wśród dziennikarzy, wszelakiej maści rzeczników, socjologów, politologów, osób zajmujących się PR  i oczywiście polityków.
 
Wybory to nie moment wrzucania kartki do urny. To przede wszystkim wiedza o okresie ostatnich czterech lat, a nawet dłuższym, ponieważ nie sposób się odnieść do wyrwanego kawałka rzeczywistości bez wcześniejszego kontekstu. Właśnie dzięki braku tzw "świadomości wyborczej" można wszystko i wszystkim wmówić. Dlatego właśnie powstał ten blog. Ponieważ komuś może naprawdę zależeć na tym mieście.
 
Nie dla stołków, koryta, pustych frazesów i ułomnie pojmowanego „prestiżu”, ale dlatego, że związaliśmy swoje życie z Kędzierzynem-Koźlem. Dla nas – kilkunastu kędzierzyńskich dziennikarzy, społeczników i aktywistów społecznych – jest mniej ważne kto zostanie wybrany na stanowisko prezydenta i radnych. Przy obecnym systemie wyborczym to i tak nie ma znaczenia.
 
Dla nas istotne jest to co będzie się działo przez najbliższe cztery lata i jaki w tym wszystkim będzie udział różnych - pozapartyjnych grup społecznych. Odpowiedzialność za Kędzierzyn-Koźle nie spoczywa tylko na 23 radnych, prezydencie, urzędnikach i około 200 osób związanych przez sieć układów i wzajemnych koterii. Odpowiedzialność za to miasto spoczywa na Nas - wszystkich jego mieszkańcach.
 
Chociaż tak naprawdę ważne jest myślenie o tym co będzie za lat dziesięć i więcej, ponieważ budowanie przyszłości, musi nieuchronnie być związane jest z myśleniem długofalowym. Inny sposób mija się z celem.
 
 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jeżeli jesteście zainteresowani aby ta strona miała swoją kontynuację to zapraszamy do współpracy. Interesują nas zdjęcia, skany ulotek i plakatów wyborczych komitetów startujących w wyborach w 2010 na terenie naszego miasta. Nie pogardzimy nagranymi wypowiedziami czy zasłyszanymi plotkami.
Możecie wysyłać je pod ten adres:
 
 
lub oryginalne druki pocztą na adres:
 
Kamil Nowak
skrytka pocztowa 4
47-200 Kędzierzyn-Koźle

BYLE DO KORYTA

Pojawił się kolejny kandydat na stolec. Były wiceprezydent naszego miasta niemożliwości - Pan Piotr Pietrzyk. Krótki wstęp do programu wyborczego otrzymaliśmy za pośrednictwem lokalnej rozgłośni.
źródło Radio Park

Okazuje się, że to bezpośrednie zagrożenie Mniejszości Niemieckiej, która dotychczas zazwyczaj wchodziła w skład każdej koalicji wyborczej. No cóż, nie da się ukryć, że stanowiska szefów komisji przedmiotowych Rady Miasta nęcą co poniektórych sporymi wypłatami. KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że nie ma się czego dziwić. Jak się chce wypruwać żyły dla dobra mieszkańców to należy mieć na uwadze odległość od koryta, aby móc wzmocnić nadwątlony ciężką pracą organizm - nie tylko strawą duchową.

Mnie natomiast zastanowiło to ślepe brnięcie do koalicji prezydenckiej bez najmniejszego zastanowienia się nad programem przyszłych kandydatów. Czy komitet wyborców pomniejszego kandydata na stolec zgodzi się na wszystko? Nawet na najgorsza bzdurę? NASZ KANDYDAT powiedział, że to nie będzie trudne. Ostatnia wypowiedź pośledniego kandydata może o tym świadczyć.

Przesłuchałam wypowiedź i rzeczywiście. Postawienie na geotermię wydaje się sensowne. Jednak wymienione w wypowiedzi złoża wód termalnych to zwykły zbiornik wód czwartorzędowych, którego wody mają 18-20 stopni. Trudno czymś takim ogrzać mieszkania, nie wspominając o całych osiedla (w końcu pośledni kandydat ma zamiar walczyć z niską emisją). Przy takiej temperaturze złoża można co najwyżej myśleć o pompach ciepła. Jednak skala i związane z tym nakłady finansowe to nie jest wydatek, który gmina - nawet przy wsparciu - potrafi udźwignąć.

Teoretycznie można byłoby sięgnąć więcej czyli na głębokość 1000-3000 metrów jednak pozostaje pytanie, w którym miejscu? Na dzień dzisiejszy badań niestety nie ma. Terenem położonym najbliżej nas i jednocześnie najbardziej przebadanym jest Nysa. No i kto miałby takie badania sfinansować? To koszty sięgające kilkudziesięciu milionów złotych. Jak zapewne pamiętamy jeden ksiądz z Torunia miał juz z tym problem.

niedziela, 24 października 2010

KOCHAJĄCY INACZEJ

No i ruszyło. Kampania w toku. Poznaliśmy pierwsze, zarejestrowane listy i pierwszych kandydatów na stolec. Z dotychczas opublikowanych list (część - bez obawy, tych lepszych - ma czas do wtorku) można dużo wyczytać. Przede wszystkim o wielkiej miłości do miasta i jego mieszkańców i pracy którą trzeba wykonać, aby poprawić ich los.

Jak zapewne czytelnicy tego bloga wiedzą -jeżeli nie już dopowiadam - osoba wybrana na stolec, będąca jednocześnie kandydat na prezydenta umieszczony na jakiejkolwiek liście musi zrzec się ewentualnego mandatu. Jego miejsce zajmuje kolejna osoba posiadająca odpowiednią ilość głosów. Przeanalizujmy zatem jaką miłością do miasta pałają kandydaci ze strategicznych list.


Zacznijmy od obecnego prezydenta. Wiesław Fąfara znajduje się na liście kandydatów do Rady Miasta - oczywiście z SLD i oczywiście pierwsze miejsce.
Ryszard Masalski i jego komitet przyjął inna strategię. Ostatnie miejsce w swoim okręgu - miejscu zamieszkania.

Tam stanie w szranki z Tadeuszem Urbańczykiem, który startuje jako "jedynka" z listy PO.



Ku swojemu zdumieniu nie potrafiłam znaleźć Tomasza Wantuły. Skądinąd wiem, że będąc mieszkańcem Kłodnicy powinien startować z 1 okręgu. Jednak trudno go znaleźć na kozielskiej liście.



KAMIL NOWAK-MÓJ KANDYDAT powiedział mi, że to pewnie zagrywka aby dać większe szanse kandydatom z kozielskiej listy. Jednak po dłuższej chwili poszukiwań i tak nie potrafiłam go znaleźć na żadnej z list. Czyżby był tak pewny zwycięstwa i dał sobie spokój z kandydowaniem na stanowisko radnego tak jak Antonii Jastrzembski z PSL?
NASZ KANDYDAT powiedział mi, żebym dobrze poszukała. I rzeczywiście znalazłam Tomsza Wantułę na liście do Rady Powiatu, ale startującego z 3 okręgu czyli ze Śródmieścia.

Dlaczego? Przecież, z ust pomagierów "pięknego tomka" na prawo i lewo słychać o potrzebie uzdrowienia Kędzierzyna-Koźla? Jeżeli powinie mu się noga w wyborach na prezydenta, ale za to wszedłby do Rady Miasta to utrąciłby jednego lidera (lider - osoba, która ma największe szanse na zwycięstwo) z własnej listy. Wydaje mi się, że tego jednak niezależny kandydat na prezydenta nie chce zrobić.

Jest gotów poświęcić swój autorytet i pozycję, żeby tylko nie było przykro kompanom nie tylko z własnego komitetu, ale nawet z tych konkurencyjnych (bo nie jeden z nich odetchnął z ulgą gdy stało się jasne że Wantuła nie startuje do RM). A tak w najgorszym razie "piękny tomek" trafi do Powiatu, a tam nic nie zdziała. Zresztą tak jak i do tej pory, bo ciężko znaleźć informacje o jego dokonaniach w tym organie.


KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że Tomasz Wantuła w swoich wypowiedziach oprócz zmiany miasta, mówił również o bliskiej współpracy z innymi organami władzy, takimi jak sejmik, czy powiat. I właśnie aby dobrze współpracowało się z przyszłymi władzami powiatu, jako lekarz zatroskany o zdrowie mieszkańców Kędzierzyna-Koźla już teraz wyciąga dłoń do swojego pryncypała - wielkiego budowniczego ze starostwa i listy MN.

czwartek, 21 października 2010

W związku z docierającymi do nas informacjami o nieautoryzowanym wykorzystaniu materiałów prezentujących założenia naszej akcji oświadczamy, że nie mamy z nic wspólnego z tym niegodnym czynem. Materiały te miały być wykorzystane jako naklejki na lodówki lub zeszyty i z taką informacją zostały rozdane wśród wolontariuszy. Niestety w tym wypadku zawiedziono nasze zaufanie. Postaramy się, aby jak najszybciej zniknęły one ze wszystkich miejsc, w których się pojawiły. Zobowiązujemy się również do zwiększenia nadzoru nad kolportowaniem naszych materiałów. Jednocześnie przepraszamy Pana Kamila Nowaka za wykorzystanie jego wizerunku niezgodnie z ustaleniami.
                                 
                            Violetta Poźniak

środa, 20 października 2010

DEMOKRACJA TAK ALE JAKA

Toamsz Wantuła - pośledni kandydat na stolec zaczął w końcu obiecywać.W ubiegłotygodniowej reklamie umieszczonej na łamach Nowej Gazety Lokalnej ukazało się pół stronicowe ogłoszenie.



To pierwsza osoba, oczywiście oprócz NASZEGO KANDYDATA, która zaczął mówić o współrządzeniu miastem razem z mieszkańcami. Zainspirował tym również i innych. Podczas sobotniej gali, obecnie najmiłościwiej nam panujący Wiesław Fąfara również wspomniał o konsultacjach społecznych. Niestety nie wspomniał o tym jak to wygląda obecnie, a szkoda. Na szczęście ja wiem i wkrótce o tym napiszę. Tak czy inaczej, deklaracja Tomasza Wantuły daje nadzieję, na wprowadzanie nowych rozwiązań. Przede wszystkim w poparciu prowadzonej obecnie inicjatywy Rad Osiedlowych co do wpisania do statutu gminy zapisu umożliwiającego wychodzenie z inicjatywą uchwałodawczą grupie 300 mieszkańców. Tak trzymać.



źródło: NTO 27 września 2010

KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział żebym się za bardzo nie zagalopowała w głoszeniu peanów na cześć jakiegokolwiek kandydata. Bo obiecanki cacanki to jedno, a wprowadzenie konkretnych rozwiązań to drugie. NASZ KANDYDAT jest bardzo zainteresowany wyjaśnieniem jak miałyby wyglądać wspomniane konsultacje z praktycznego punktu widzenia. Ponieważ, jak mi powiedział, z ust osób wspierających komitet "pięknego Tomka" słyszy się zupełnie co innego.

   
źródło: Nowa Gazeta Lokalna

Oczywiście nie z tego wywiadu, ale z wypowiedzi udzielonej 11 października 2010 roku na antenie Radia Park.

"Nie ma dzisiaj takiej możliwości bezpośredniego kontaktu. Nawet i władzy miejskiej czy powiatowej ze społeczeństwem, jak to było kiedyś. Dzisiaj odbywa się to, tak przynajmniej to ja widzę trochę medialnie. Czytamy gazetę, wypowiadamy się w gazecie, słuchamy radia, oglądamy telewizję ale tego bezpośredniego kontaktu, nawet jeżeli są możliwości, nie ma. Ponieważ zainteresowani na ogół nie przychodzą. Mówią: a co będziemy i tak się nic nie dowiemy."

              Ryszard Pacułt: 14:14

NASZ KANDYDAT  powiedział, że nie zgadza się z tą wypowiedzią. W przeciągu dwóch ostatnich lat, kiedy próbuje rozruszać Osiedle Zachód, zachęcając mieszkańców osiedla do zgłaszania wniosków do budżetu czy głośnego wyrażania swoich potrzeb i pomysłów, NIGDY na nie miał kontaktu z radnymi ze swojego okręgu i nie widział ich na jakimkolwiek dyżurze (oprócz Zygmunta Dereja, który w sumie się nie liczy ponieważ jest członkiem Zarządu Osiedla). A radnymi - jeżeli jeszcze ktoś nie wie są:

Ryszard Pacułt - SLD - obecnie KWW Tomasza Wantuły
Rafał Olejnik - Centroprawica - obecnie KWW Tomasza Wantuły
Joanna Urbanik-Kapka - PiS
Ewald Świentek - Mniejszość Niemiecka
Grzegorz Duszel - PO - obecnie KWW Tomasza Wantuły

Należy sobie zadać pytanie czy rzeczywiście nie ma kontaktu z mieszkańcami? Jak wspomniano na antenie radia - możliwości są. Istnieje dyżur - zarówno radnych jak i przewodniczącego Rady Miasta. Skądinąd wiem, że praktycznie nikt się na nich nie pojawia. Tylko czy to jest problem "lenistwa" mieszkańców, czy może braku elementarnej wiedzy? KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT twierdzi, że raczej chodzi o wyalienowanie obecnej władzy, której jest na rękę bierność społeczeństwa. Co zresztą pokrywa się z wnioskami, które padły podczas piątkowego seminarium naukowego.

wtorek, 19 października 2010

PROPAGANDA SUKCESU

Czasami nie zdajemy sobie sprawy ile potencjału tkwi w błahych rzeczach. Najprostszym przykładem jest szklanka lub przezroczysty kufel do picia piwa. Koszty niewielkie, a każdy z miłośników złotego trunku mógłby zawsze mieć przed oczami flagę naszego miasta. To namiastka browaru, którym moglibyśmy się chwalić. Może kiedyś się ktoś zdecyduje otworzyć takowy na terenie miasta. Ech, pomarzyć warto.

Jak jest z promocją naszego miasta - widzi chyba każdy, chociaż trochę zainteresowany tym tematem. Dopiero w tym miesiącu Urząd Miasta wykorzystał białą tablicę rejestracyjną  w promowaniu alarmowych SMS-ów. Można zadać sobie pytanie dlaczego dopiero teraz? Przecież białe tablice mamy od dawna. Ba, jesteśmy jedynym powiatem na terenie kraju który jest "OK" i dziwne, że dotychczas tego nie wykorzystaliśmy.

Zamiast korzystać w promocji z elementów, które nic nas nie kosztują my skupiamy się na zaklinaniu rzeczywistości. Bo czymże jak nie bajką jest artykuł promocyjny zamieszczony na portalu Gazety Wyborczej? Polecam przeczytać te bzdury.


Zacznijmy od początku (polecę podkreśleniami)
1. Zacznijmy od tego, że brakuje najprostszego: oznakowania ulic. Ciężko gdzieś dotrzeć jeżeli nie wiemy gdzie iść. Jesteśmy jednym z niewielu miast w Polsce, które na swojej stronie internetowej ma mapę, z której nie można skorzystać nie posiadając zainstalowanej odpowiedniej wtyczki (proszę się nie przejmować - to taki termin dla informatyków), a co za tym idzie, nie można z niej skorzystać używając telefonu komórkowego - narzędzia przyszłości.

Co prawda mamy do dyspozycji Google  Maps ale chyba nie o to chodzi. KAMIL NOWAK-MÓJ KANDYDAT powiedział mi , że w rozmowie z jednym z lokalnych notabli (tym odpowiadającym za sprawy socjalno-kulturalne) dowiedział się, że jeżeli ktoś chce pozwiedzać zabytki na terenie miasta, powinien się do tego przygotować wcześniej, a nie liczyć na stronę internetową miasta jako źródła informacji.

O rowerowych wycieczkach szkoda gadać. Brak oznakowania i przygotowania tras jest nad wyraz oczywisty, aby o tym pisać. Ciekawostka - Nadleśnictwo z otwartymi ramionami przyjmuje propozycje propozycje wyznaczenia tras: narciarskich, rowerowych i do Nordic Walkingu, niestety od lat nie ma partnera do rozmów.

2. Zgadzam się całkowicie. Wiele miejsc oczekuje na odkrycie. Oprócz standardowych zabytków w postaci fortecznej studni, zamku, baszty, kościołów, o których przeczytamy w każdym promocyjnym wydawnictwie, istnieje cała masa obiektów, o których prawie nikt nie wie, a już na pewno nie urzędnicy. Ciekawostka do sprawdzenia: Czy citywalk w swoim założeniu umożliwia rozszerzanie listy o kolejne miejsca?

3. Ta industrialna atmosfera i zabytki to najczęściej ruiny - idealnym przykładem jest Kanał Kłodnicki. Od lat niszczeje, a mógłby się stać sztandarowym obiektem turystycznym naszego miasta. Niewiele osób wie, że bez zbytnich nakładów finansowych można go udrożnić i wykorzystać w połączeniu z Kłodnicą na odcinku, aż od Sławięcic. O wyburzonej papierni, młynie czy innych zabytkach żal wspominać bo nie tylko mnie zaczyna trząść.

4. Sądzę, że chodzi o ławki w parku. Chyba, że zostały już wyrwane. No i parki, które dziwnym trafem przypominają wyodrębniony fragment leśnej monokultury. NASZ KANDYDAT powiedział że się czepiam. Przecież drzewa w parku Orderu Uśmiechu i Lotników 15 Armii Powietrznej USA za 300 lat stworzą bór sosnowy - jedyny w Polsce. Zastanawiam się dlaczego i o tym nie napisali? Przecież to coś czym można się pochwalić.

5. Gdzie?!! Zaraz tam pojadę!! Chyba, że pisząc "ścieżka rowerowa" mamy na myśli leśne dukty. W takim wypadku możemy też śmiało napisać że Kędzierzyn-koźle posiada największą sieć ścieżek rowerowych w Europie. Oczywiście mając na myśli chodniki.

6. Różnorodność fauny i flory. Wspaniale że Magistrat stawia na rozwój turystyki przyrodniczej. Hmm... Tylko kiedy w końcu doczekamy się profesjonalnego opisania tych terenów i objęcia ich ochroną?  Unia Europejska na ochronę in situ i ex situ daje nam niemałe pieniądze (w 2011 kolejny nabór). Tylko, że sięgnięcie po te środki wydaje się jakieś arcytrudne.

7. Spływy kajakowe. Tak ale przez kogo organizowane i gdzie? Na Szkwale jakoś pustawo. Nie tylko w tym roku - w końcu była powódź, ale w ubiegłych latach również. Wodospady!! Autor chyba miał na myśli jazy i  wiążące się z tym przepławki. Jeżeli sięgniemy po przewodnik kajakowy wydany przez nas Urząd Miasta wraz z czeskim partnerem (chwała - Genialny pomysł - naprawdę tak uważam), dowiemy się, że duża grupa tych "wodospadów" jest śmiertelnie niebezpieczna i jakoś nikt do tej pory nie pomyślał o zbudowania bezpiecznych przystani.

Ale ja tu analizuję tekst gdy już w lidzie napotykamy na cuda.

Każdy może poczuć się w Kędzierzynie-Koźlu, jak w domu. Miasto posiada wszystkie zalety składające się na organizację wspaniałego wypoczynku fizycznego i umysłowego. Doskonała lokalizacja ułatwia dostęp do bogatej oferty rozrywek kulturalnych, sportowych, zabytków oraz walorów przyrodniczych.

Co to oznacza bogata oferta? Czy imprezy odbywające się raz na miesiąc można nazwać bogata ofertą? Proponuję wejść na stronę internetową opolskiego ośrodka kultury aby zobaczyć, że tylko w tym miesiącu odbywają się 4 koncerty, a w listopadzie będzie ich osiem. Każdy z tych koncertów przyciągnie rzeszę ludzi.  
Nie tylko studentów z Opola, ale również mieszkańców naszego miasta spragnionych rozrywki, którzy dowloką się do MOK pociągiem lub samochodem. Skąd to wiem? Sama tam jeżdżę. I nie jest to moja zła wola, bo z miłą chęcią wydałabym te 30 złotych w Kędzierzynie-Koźlu, ale nie mam takiej możliwości. 


Nie uważam jednak, że wina leży tylko i wyłącznie po stronie urzędników. Widocznie w wydziale promocji brakuje nam wizjonerów. Tylko, że to można w każdej chwili zmienić. KAMIL NOWAK-MÓJ KANDYDAT powiedział mi, że na terenie miasta, przede wszystkim wśród "elit" wyraźne jest odczuwanie zadowolenie z tego co mamy. Zresztą popatrzmy na czym zajmowała się Komisja Strategii i Rozwoju od momentu, gdy na wniosek NASZEGO KANDYDATA na BIPie Magistratu zaczęły ukazywać się informacje o obradach komisji problemowych.

Informacja na temat statusu wniosków o dofinansowanie zewnętrzne jakie aktualnie
złożyła gmina oraz informacja o wnioskach jakie zamierza złożyć w najbliższej przyszłości

Informacja na temat bieżących spraw związanych z funkcjonowaniem
Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej na terenie Pola Południowego

- Analiza funkcjonowania Kędzierzyńsko-Kozielskiego Parku Przemysłowego w 2009 r. Plan działań na rok 2010.
- Harmonogram naborów wniosków w roku 2010 w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko oraz Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego 2007-2013 oraz wnioski jakie gmina zamierza złożyć.

Status realizacji Lokalnego Programu Rewitalizacji

- Stan sprzedaży terenów Portu Koźle. Status sprawy związanej z przejęciem ulicy  Elewatorowej.
- Prezentacja projektów tzw. witaczy oraz spotów reklamujących miasto

- Ocena funkcjonowania systemu zabezpieczeń przeciwpowodziowych na terenie gminy Kędzierzyn-Koźle – wnioski po majowej powodzi.
- Informacja o stanie rozmów z inwestorami brytyjskimi.



I to by było na tyle. Należy zadać sobie pytanie czy w naszym mieście jest naprawdę tak wspaniale, że nie ma innych tematów, oprócz tych, które poruszono w przeciągu wymienionych kilku miesięcy? Wydaje mi się, że nie. Gdzie analiza zewnętrznego oddziaływania propagandy medialnej? Gdzie analiza obecnej oferty kulturalnej i dostosowania jej do potrzeb osób, które chcemy pozyskać czyli młodych, wykształconych, studentów itp?

Ponownie mamy do czynienia z dwoma światami - tym rzeczywistym, który mamy na co dzień, tym z którego dochodzą do nas informacje, że nasze miasto ma czarny PR (ciągle nawiązuję do czarnego PR ponieważ takie sugestie padały w czasie piątkowego seminarium) oraz o sielance przedstawianej w mediach opłacanych z naszych podatków. Praktycznie wszystkie informacje zawarte w materiałach filmowych, publikacjach prasowych to jeżeli nie stek bzdur, to na pewno alternatywna rzeczywistość.

Odsyłam do komentarza Grzegorza Stępnia.



Propaganda jest dobra, to teza znana od czasów Lenina i Goebbelsa. Tylko dlaczego nie robi się nic, żeby chociaż trochę przybliżyć rzeczywistość do idei. Przecież tu nie chodzi o mamienie mas na pochodach pierwszomajowych. Ludzie doskonale wiedzą co jest grane i wybierają to co im pasuje. Szkoda, że najczęściej poza Kędzierzynem-Koźlem.

Zapytałam czy NASZ KANDYDAT ma pomysł na promocję. Odpowiedział, że oczywiście. Zaraz po objęciu stolca ma zamiar pogodzić wszystkie zwaśnione strony stworzeniem sprzed 35 lat sztucznego bytu, w którym mieszkamy - nadając mu nową nazwę. Od 22 listopada, kiedy to bezproblemowo wygra w pierwszej turze Kędzierzyn-Koźle zmieni nazwę na Kamil-Nowak. Jednocześnie NASZ KANDYDAT poświęci się i udostępni na potrzeby Urzędu Miasta swój e-mail. Za niewielką, symboliczna opłatą.

niedziela, 17 października 2010

CZARNY KOŃ

Zaczyna się wyborcze szaleństwo. Każdy che pokazać, że liczy się w rankingu.Przy okazji, niektórzy chcą na tym zarobić.

Na przykład tutaj szybka możliwość zarobienia naprawdę dużych pieniędzy. Jak widać najbardziej opłaca się postawić na NASZEGO KANDYDATA. Zainwestowane 120 Euro daje praktycznie natychmiastowy zarobek w wysokości 6000 euro czyli ok 24 000 złotych. Czysty zysk!

Ale to nie wszystko. Jak dysponujesz mniejszą gotówką możesz spokojnie wysłać SMS na swojego kandydata. To wspaniałe, że jest taka mozliwość. Kilkoma kliknięciami można utrzeć znajomym nosa i wykazania kto jest lepszy. A ile przy tym dyskusji przy kielichu. Pamiętajcie internet zbliża, jeszcze bardziej niz pół litra.  Mówisz - masz.




Jak jesteś biedny nie pozostaje ci nic innego jak poklikać na Portalu Samorządowym. Miłej zabawy. Acha, nie przejmuj się programami. W demokracji to nieistotne.

SEMINARIUM BEZ LUKRU

Kogo nie było na piątkowym seminarium niech żałuje. Można się było dowiedzieć dużo ciekawych rzeczy o Kędzierzynie-Koźlu. Przede wszystkim o jego przyszłości. Niestety niezbyt różowej.

Zapowiadało się optymistycznie. Jeden z pierwszych wykładów nawiązywał do projektów poślednich kandydatów na stolec to jest Tadeusza Urbańczyka oraz Bogdana Tomaszka.

 źródło Tygodnik Partner 8-14 października 2010

Oczywiście tych dotyczących wprowadzenia darmowego internetu na terenie Kędzierzyna-Koźla. Wpisują się doskonale w warunki innowacyjności nowoczesnego miasta. Warunki te to między innymi:
  1. znajomość języków obcych
  2. posługiwanie się komputerem
  3. posiadanie prawa jazdy
  4. otwarcie na pomysły

Pozostaje jednak zapytać komu ten internet ma służyć jeżeli z naszego postindustrialnego miasta ucieka młodzież, a dorośli są dotknięci wykluczeniem cyfrowym? Samo usieciowienie miasta nie zrobi z nas od razu doliny krzemowej skoro większość mieszkańców, która tutaj pozostała nie potrafi obsługiwać komputerów. KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że może warto właśnie na to zwrócić uwagę, bo inwestycje same w sobie są świetne tylko po co, skoro nikt z nich nie będzie korzystał.

Z wykładu profesora Marka Szczepańskiego z Uniwersytetu Śląskiego wynika, że miasto powinno być otwarte na mieszkańców. Przede wszystkim tych którzy nie wpisują się w utarte schematy. Prof. Szczepański zaznaczył że: - miasto rozwija się wtedy gdy mamy twórczych nonkonformistów.

Kolejny prelegent otworzył oczy zgromadzonej publiczności. Szkoda że i tym razem, zabrakło na sali lokalnych notabli (NASZ KANDYDAT powiedział mi, że od kiedy uczestniczy na seminariach - a będzie tego kilka dobrych lat - praktycznie nigdy nie widział na nich twarzy polityka oprócz jednego z prezydentów i dra Ryszarda Pacułta) a szkoda ponieważ dzięki wynikom badań przedstawianym przez zgromadzonych naukowców można w doskonały sposób wytknąć bzdury wypowiadane przez przedstawicieli lokalnej "elity".

Z badań Dr Teresy Sołdry-Gwiżdż z PIN Instytutu Śląskiego w Opolu wynika jasno, że większość uczniów Kędzierzyna-Koźla chce studiować lub wyjechać za granicę i zrobią to zaraz po skończeniu nauki. Niewielka część bo ok 9 % zamierza pozostać w mieście z uwagi na przekonanie że nie dadzą sobie rady. Wynika z tego że mamy do czynienia z drenażem mózgów, o których wspominali i inni paneliści. Co ciekawe prawie połowa z tych którzy wyjeżdżają tak naprawdę nie wie po co idzie na studia. Jednak za wszelką cenę chcą stąd wyjechać aby przede wszystkim:
  1. uciec od rodziców
  2. zobaczyć jak się żyje w innym mieście
  3. aby poznać świat i czegoś się nauczyć

Kolejny wykład dotyczył sposobu rozwoju miasta z perspektywy dwóch koncepcji: hegemonii i reprezentacji. Dla przypomnienia hegemonia to sprawowanie władzy klasy dominującej nad klasami podporządkowanymi. Reprezentacja to udział społeczeństwa w sprawowaniu władzy między innymi poprzez przeprowadzane konsultacje.

Nie jest tajemnicą, że na terenie naszego miasta mamy do czynienia z pierwszą koncepcją. Sprawujący władzę "wiedzą lepiej", w dodatku nie robią nic aby tą wiedzą się podzielić. Przez ostatnie 20 lat weszło nam to tak głęboko w krew, że nie odczuwamy potrzeby istnienia alternatywy. Co prawda z ust kandydatów na stolec pojawiają się rozwiązania, ale jedynie na poziomie haseł wyborczych niż konkretów, które mogłyby zostać wdrożone zaraz po wyborach.

Wykład dra Borysa Cymrowskiego z Uniwersytetu Opolskiego dotyczył właśnie sprawowania władzy w mieście postindustrialnym. Takim jak nasze, z zamierającym przemysłem, za wszelką cenę nastawionym na pozyskiwanie inwestorów i nowych miejsc pracy. W tej sytuacji, zgadzając się na konsultacje z mieszkańcami o potencjalny konflikt interesów nie trudno. Poza tym Kędzierzyn-Koźle to nie jedyne miasto tego typu. Walka o inwestorów toczy się wszędzie. NASZ KANDYDAT powiedział, że nacisk na przyciąganie inwestorów wydaje się oczywisty. Z tak pozyskanych miejsc pracy łatwo się wykazać podczas kolejnych wyborów.

Taka sytuacja kusi, aby  zrezygnować z przeprowadzania jakichkolwiek konsultacji. I tak jest właśnie w naszym mieście. Wystarczy wejść na stronę Biuletynu Informacji Publicznej tzw BIP naszego Urzędu Miasta aby przekonać się, że ostatnie oficjalne konsultacje społeczne przeprowadzono w 2007 roku. Ciekawostką jest to, że możliwość konsultacji istnieje cały czas, jednak kto zdaje sobie z tego sprawę.

Niestety informacje o nich wiszą na tablicy ogłoszeń w Magistracie, a tam rzadko kto zagląda. Ale to właśnie tam można się było dowiedzieć o nowej inwestycji przy ulicy Głubczyckiej. Jak będzie ona wyglądała i do czego służyła. No, ale jest już niestety za późno. Czasami informacje zamieszczane są w lokalnej prasie. To jednak wiąże się z wydaniem pieniędzy i sprowadza się do jednego:






jeżeli chcesz skorzystać z obywatelskich praw, które ci przysługują musisz za to zapłacić


Demokracja pełną gębą, a raczej dowód na jej fasadowość.

Zamiast omawiać kolejny wykład, chciałam zaprosić do zapoznania się z wynikami badań przeprowadzonych na Górnym Śląsku przez zespół prof. Adama Bartoszka w ramach: aktywizacji kapitału ludzkiego w małych i średnich miastach. Naprawdę warto. Między innymi o Raciborzu. Wystarczy kliknąć na podświetlony link i ściągnąć materiały z dołu strony (dla ułatwienia podaję od razu raport w pliku pdf: Opinie mieszkańców o jakości życia w mieście oraz szansach aktywizacji społeczno-zawodowej)


Ostateczny cios lokalnej megalomanii zadał prof. Romuald Jończy z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, który badał procesy migracyjne na terenie Opolszczyzny i ich konsekwencje dla naszego powiatu.
Okazuje się, że od lat powszechna jest tendencja zafałszowywania ilości mieszkańców na terenie naszego województwa. Nie wynika to raczej ze złej woli, ale spowodowane jest migracją, z którą mamy do czynienia na przestrzeni ostatnich 30 lat i brakiem wymeldowania tych osób z rejestrów.

Według tych danych na terenie naszego miasta może brakować 10-13 % mieszkańców nie licząc studentów, którzy nadal funkcjonują w ogólnym spisie, jednak mieszkają zupełnie gdzieś indziej. NASZ KANDYDAT powiedział, żebym wzięła kalkulator i policzyła ile to będzie 15-20
% z oficjalnej liczby 62 000 mieszkańców naszego miasta. Taka tendencja utrzymuje się na terenie całego województwa. Dla przykładu w Kotlarni, Bierawie czy Zakrzowie ubytki sięgają 50 %.

Obecnie mamy do czynienia jest początkiem długofalowego procesu, który wyludni nasze miasto. Na przypływ nowych osadników nie mamy co liczyć ponieważ panuje powszechna opinia, że nasze miasto jest gorsze od innych jeżeli chodzi o miejsce zamieszkania. Również nie widać tendencji, aby odwrócić ten czarny PR. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Lukrowanie rzeczywistości uprawiany przez Urząd Miasta to półśrodek, który jak na razie nie przynosi pozytywnych efektów. Wręcz przeciwnie, utwierdza w przekonaniu, że oprócz zakłamania nie ma dla tego miasta innej alternatywy.

sobota, 16 października 2010

PAKJDOKRACJA URBANCZYKA

Echem wśród mieszkańców rozeszła się wieść o młodych gniewnych, którzy niezgodnie ze znanym powiedzeniem - ryby i dzieci głosu nie mają - zapragnęli mieć władne zdanie i co gorsza, głośno je wyrazić.

Z mojego wcześniejszego wpisu wiadomo, że głos ten nie dotyczy megalomańskiego zadęcia o pięknie naszego miasta. Wręcz przeciwnie, wynika z niego, że Kędzierzyn-Koźle to dziura, z której praktycznie każdy, który chce kontynuować naukę po maturze, ucieka. Gdyby pośledni kandydat na prezydenta zadał sobie trochę trudu ze zrozumieniem co młodzież chciała przekazać kandydatom na stolec wiedziałby to doskonale.

 źródło: tygodnik Partner 15-21 października 2010

Jednak nie. Pośledni kandydat na stolec zaproponował uczniom sztuczny twór zwany młodzieżową mutację Radą Miasta. NASZ KANDYDAT powiedział, że być może osoba dyrektora szkoły potraktowała uczniów zgodnie ze starym powiedzeniem, o którym już wspominałam.

Dawno dawno temu. A właściwie podczas kadencji 1998-2006 istniała w naszym mieście Młodzieżowa Rada Miasta. KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że była świetną wymówką dla władz miasta na utyskiwanie młodych mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Braki, które warto powiedzieć nadal są aktualne. Jednak danie młodym pozorowanego rozwiązania nic konkretnego nie przyniosło.

Co ciekawe, często można było usłyszeć z ust jego członków, że Rada jest organem sztucznym i w dodatku sterowanym, w którym ostateczne słowo należy do dorosłych. Ci natomiast w ramach tzw pomocy narzucają młodym swoje rozwiązania i starają się pacyfikować bardziej radykalne nastroje najczęściej mówiące, że:


W TYM MIEŚCIE NIC SIĘ NIE DZIEJE


Zresztą zacytowana w tekście młoda osoba sama zauważyła, że działalność MRM nie przyniosła żadnych efektów. NASZ KANDYDAT powiedział, że ważniejszym problemem w momencie gdy miasto umiera jest otwarcie się na ludzi dorosłych, którym się coś jeszcze chce. Oczywiste jest to że osoba powracająca do naszego miasta ze studiów czy zza granicy jest o wiele więcej warta niż licealiści którzy nieustannie myślą o Wrocławiu.
 
KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że młodzież mogłaby mieć możliwość stałego wypowiedzenia się - ale jako ciało doradcze przy Miejskim Ośrodku Kultury bo jak wynika, z przeprowadzonej w ubiegły piątek debaty oferta kulturalna w tym mieście zupełnie nie jest do nich dostosowana. Jednak tylko pod warunkiem, że takie ciało doradcze nie będzie pochodzić z nagonki i zasiadać w nim będą osoby pochodzące z różnych środowisk. Nie tylko szkolnych, ale również organizacji pozarzadowych czy grup nieformalnych. Poza tym nabór powinien być otwarty i rozpropagowany.

Zapytałam czy to oznacza, że nie zgadza się na oddanie części władzy młodym ludziom? NASZ KANDYDAT zaprzeczył i dodał, że młodzi ludzie wypowiadający się w tekście opublikowanym na łamach tygodników Partner i 7Dni wyraźnie mówią, że gdzieś tam istnieje Rada Miasta, ale oni nie wiedzą jak ona działa. Czyli problemem nie jest brak własnej mutacji organu, ale wychowanie obywatelskie, które najwyraźniej szwankuje.

Umożliwienie zasiadania za jakimkolwiek stołem, na jakimkolwiek krześle jest sztucznym posunięciem. To prosta droga do kreowania odciętych od rzeczywistości elit. Zupełnie inaczej niż wychowanie poprzez wyrażanie własnego zdania podczas odbywających się konsultacji społecznych (na razie się nie odbywają - ale nie wyobrażam sobie, aby tak mogło być nadal). To zaś można by było uzyskać umożliwiając szesnastolatkom udział w nich z prawem głosu. W końcu chodzi o realny wpływ na rozwój swojego miasta (tego, w którym chcemy, aby młodzież została), a nie tylko o wprowadzenie kolejnej fasady demokracji.

niedziela, 10 października 2010

ATAK LICEALISTÓW



W piątek uczestniczyłam w debacie oksfordzkiej pod hasłem „Kędzierzyn-Koźle dobrym miejscem do życia” organizowanej przez stowarzyszenie „Kędzierzyn-Koźle - pochwal się miastem” w II Liceum Ogólnokształcącym im Witkacego. Zapis argumentów zwolenników i przeciwników tezy pokrótce przedstawiono w materiale Radia Park.

Oprócz mnie w wydarzeniu uczestniczył miedzy innymi KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT, którego zapytałam o wrażenia po spotkaniu z licealistami. NASZ KANDYDAT powiedział, że licealiści i gimnazjaliści zgromadzeni w sali gimnastycznej II LO zrównali z ziemią ostatnie 20 lat funkcjonowania tego miasta kreowanego na drugie po Opolu kulturalne i nie tylko, centrum województwa.

Trzeba przyznać, że od samego początku stosunek sił przeciwników i zwolenników tezy nie był wyrównany. Za tezą głosowało 45 uczniów łącznie z poślednimi kandydatami na stolec. Przeciwko było 245 uczniów łącznie z NASZYM KANDYDATEM (wg ustaleń prowadzącego). Rozbieżność pomiędzy kandydatami wynikała z prostego rachunku. Trudno kandydować na stolec jeżeli uważa się, że Kędzierzyn-Koźle nie nadaje się do zamieszkania. KAMIL NOWAK –  MÓJ KANDYDAT mając w głębokim poważaniu przedwyborcze kalkulacje głosował odmiennie od swoich przeciwników. Za to zgodnie ze swoimi przekonaniami.

Zapewne nie tylko ja zauważyłam (nie trzeba było być nawet zbyt rozgarniętym aby to zauważyć) że grupa broniąca założonej tezy robiła to z ciężkim trudem. Wystąpienia jej członków były nagradzane gorącymi oklaskami i głośnym śmiechem przez zgromadzoną publiczność gdy za tezą padały tak naciągane argumenty jak posiadanie węzła kolejowego lub obwodnicy czy ogólne sformułowanie że „dzieje się dużo ku lepszemu”. NASZ KANDYDAT zwrócił uwagę, że siedzący obok niego jegomość trafnie zauważył, że posiadanie węzła kolejowego to również doskonały sposób aby szybko wyjechać z tego miasta.

Znacznie ciekawsze hasła zaczęły pojawiać się podczas fragmentu debaty umożliwiającego zadawanie pytań z sali. Warto niektóre zacytować bo wypowiedział je rocznik, który jak te wcześniejsze, wkrótce wyjedzie z naszego miasta:
1.Sport jest tyko dla mężczyzn, brakuje sekcji dla kobiet
2.Zabytki mogłyby przyciągnąć turystów
3.Miasto nie inwestuje w zabytki
4.Brakuje budownictwa mieszkaniowego dla osób średniozamożnych
5.Bogata baza rozrywkowa jest niezbędna aby zatrzymać tu młodych ludzi
6.Nie ma co robić w wolnym czasie, alternatywą jest rozbijanie się po melinach
7.Brak reklamy inicjatyw, które są podejmowane w tym mieście
8.Miasto po godzinie 18.00 umiera
9.Nie ma jak dojechać do centrum z oddalonych od niego osiedli, Beznadziejne połączenia MZK
10.Beznadziejna komunikacja z ościennymi gminami
11.Dom kultury sprawia wrażenie jakby zatrzymał się na etapie transformacji ustrojowej
12.Brak ścieżek rowerowych
13.Urząd Pracy nie zabiega o pracę dla bezrobotnych
14.Nikt nie ma zamiaru tu studiować
15.Brakuje kąpielisk
16.Ogólny brak wiedzy o historii miasta
17.Młodzież gimnazjalna by tu została ale nie ma alternatywy dla sportowych szkół średnich
Warto zwrócić uwagę, że podczas całej debaty nie padło ani razu sformułowanie nawiązujące w jakikolwiek sposób do bezpłatnego internetu propagowanego przez poślednich kandydatów na stolec. To daje do myślenia, nieprawdaż? Pod koniec dyskusji jeszcze raz zagłosowano za i przeciwko tezie. Wyniki przedstawiłam na poniższych zdjęciach.



ZA




PRZECIW


KAMIL NOWAK – MÓJ KANDYDAT powiedział że grupa licealistów nie stanowi dla nikogo tzw. wyborczego targetu. Do takiego wniosku doszedł kilka lat temu spotykając się z młodzieżą kozielskiego ogólniaka. Wtedy na pytanie ilu uczniów ma zamiar wyjechać z tego miasta zaraz po maturze, podniósł się las rąk. Z tej prostej przyczyny ludzie, którzy wracają do Kędzierzyna-Koźla jedynie na święta nie stanowią grupy, z którą buduje się wspólną przyszłość.

Inaczej powinniśmy za to traktować osoby, które zrządzeniem losy wróciły po studiach do miasta urodzenia lub obcych, których życiowe losy zrzuciły na prowincję. To w pokoleniu dwudziesto i trzydziestolatków tkwi potencjał osób, którym chce się coś jeszcze zrobić, ponieważ doświadczyły w swoim życiu czegoś więcej niż daje nasze miasto i wiedzą, że alternatywa jest możliwa.

czwartek, 7 października 2010

NIE DOŚĆ ŻE PIĘKNY TO JESZCZE NIEZALEŻNY



Z dużym zaciekawieniem wsłuchiwałam się w audycję Radia Park nadaną na jego falach. Zresztą nie tylko ja. Dużo moich koleżanek, które skończyły studia humanistyczne cieszy się, że lokalne radio zaczęło nadawać audycje edukacyjne skierowane zapewne do młodych osób mających problemy edukacyjne.

Bowiem w sprytny sposób wpleciono w audycję odmianę słowa NIEZALEŻNY prawie we wszystkich możliwych kombinacjach. To dobrze świadczy o redaktorze naczelnym. Ba! Wykazał się nie tylko profesjonalizmem, ale również pomocą, zadając rozmówcom pytania, które prowadziły do odpowiedzi zawierających słowo niezależność.

Na wyżyny absolutu prowadzą następujące sformułowania:

- kandydat niezależny z ludźmi, którzy cenią niezależność,

- jeden kandydat niezależny,

- cenimy sobie niezależność,

- potwierdza swoją niezależność,

- niezależność pozwala nam rozmawiać z innymi ludźmi.

KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że jemu najbardziej podobały się fragmenty, w których obecni w studiu mówili:

Są miasta, miejscowości w Polsce gdzie dialog pomiędzy prezydentem, radą i mieszkańcami istnieje. Trzeba po prostu to zrobić i taki jest nasz plan.
- Tomasz Wantuła

Brak porozumienia pomiędzy Radą z prezydentem, prezydentem a starostą i nie wyobrazam sobie sytuacji, która miałaby trwać dalej. 
- Rafał Olejnik

Pomysły już są. Są gotowe projekty. Każdy z rękawa wysypie Panu rzeczy które należy zmienić w naszym mieście. Do tego trzeba usiąść wspólnie, wszystkimi siłami.
- Rafał Olejnik



Zapytałam dlaczego Centroprawica i będąca z nią w  koalicji Platforma Obywatelska (w końcu pośledni kandydat miał być wspólnym kandydatem i to od zarania dziejów) mówi tyle o dialogu skoro przez 4 lat nie potrafiła nawiązać go na łamach rady? Dlaczego nadal liczą się podziały i wspomniana przez Rafała Olejnika "polityka partyjna"? Przecież mówienie o wspólnym prawicowym kandydacie jest niczym innym jak zagrywka o konkretnym zabarwieniu politycznym, a nie troska o porozumienie ponad podziałami i praca na rzecz miasta.

KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że jego najbardziej zdumiewa kreowanie Tomasza Wantuły na osobę chcącą rozmawiać ze wszystkimi i realizować wspólne plany

Ta niezależność pozwala nam rozmawiać ze wszystkimi którzy mają na celu poprawę naszego miasta
- Tomasz Wantuła

Przecież to naśladownictwo. Po raz pierwszy o współpracy z różnymi ludźmi, którzy mają dobre pomysły mówił w swoim pierwszym publicznym wystąpieniu inny pośledni kandydat na stolec czyli Tadeusz Urbańczyk. Jest takie znane reklamowe hasło:




Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?


Warto się zastanowić który z kontrkandydatów jest lepszym produktem marketingowym, co sobą wnosi i czy przypadkiem za któregoś nie przepłacimy.

środa, 6 października 2010

LUDOWIEC

Na lokalnej scenie zażartej walki politycznej o władzę pojawili się nowi pomniejsi kandydaci. Wspomniany wcześniej Bogdan Tomaszek (PiS) oraz ostatnio Antonii Jastrzembski (PSL). Sylwetka tego ostatniego została przedstawiona na portalu Nowej Gazety Lokalnej.
Źródło: Nowa Gazeta Lokalna

Nieco więcej dowiemy się ze strony Radia Park.


źródło: Radio Park

Tam między innymi po raz pierwszy usłyszymy o współpracy gminy z organizacjami pozarządowymi.

- (...)Zawsze uważam, że można współpracować z organizacjami pozarządowymi i powoływać zespoły eksperckie do rozwiązywania problemów pojawiających się w mieście(...)  

KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT zapytał czy kandydat mówił coś więcej w tym temacie i się na tym zna? Będąc mieszkańcem osiedla Sławięcice może dotychczas miał styczność tylko z prężnie działającym Towarzystwem Przyjaciół Sławięcic a z racji przynależności partyjnej z lokalnym oddziałem OSP, którego głównym szefem jest szef wszystkich ludowców. Niestety nie słychać w tej wypowiedzi o rzeczywistych problemach funkcjonowania III sektora na terenie miasta.

Mnie zaś zastanowiło czy przypadkiem te młode osoby, o których się wspomina na listach wyborczych nie wywodzą się z organizacji romskich? Przecież z  opublikowanych wypowiedzi prasowych wiemy, że przede wszystkim będą dbały o reprezentowanie swojego środowiska?

Zauważyłam jednak, że w końcu podczas tej kampanii zaczynają się pojawiać wypowiedzi nie tylko dotyczące budowy energooszczędnych lamp, betonowania  ulic czy inwestowania w możliwe lub niemożliwe do wykonania projekty. Chociaż na przykład nie zgodził się z pierwszą wypowiedzią pomniejszego kandydata dotyczącą peryferyjnych dzielnic. Przy coraz bardziej ograniczonych środkach budżetu gminy należy raz jeszcze przemyśleć funkcjonowanie całego miasta.

Powinno być jasne, że nie jest możliwy rozwój wszystkich dzielnic i powinniśmy zastanowić się, które mają potencjał i  rozwijać je jako centra. Reszta powinna być traktowana jak dobrze skomunikowane peryferia pełniące funkcję przedmieść. KAMIL NOWAK-MÓJ KANDYDAT uważa, że dalsze traktowanie Kędzierzyna-Koźla jako "aglomeracji" jest tylko wyrazem



MEGALOMANII.


Mnie zastanowiło dlaczego obecny wicewojewoda zainteresował się stołkiem prezydenta Kędzierzyna-Koźla mając taką doskonałą fuchę? NASZ KANDYDAT odpowiedział mi, że to prostejak drut i jasne jak słonce. Dzisiejsza Gazeta Wyborcza opublikowała sondaż partii politycznych. W nim można wyczytać, że PSL ma dosyć niskie notowania i gdyby wybory odbywałyby się teraz ledwo znalazła się w sejmie.

źródło: Gazeta Wyborcza

To oznacza, że PSL zaczyna dbać po prostu o zaplecze, które pozwoli przeczekać jego ludziom ewentualną porażkę podczas kolejnych wyborów. Bo może się okazać, że w 2011 PO będzie miało bliżej do SLD niż do PSL.

poniedziałek, 4 października 2010

PIŁAT I INNI

Wystarczył jeden artykuł, który ukazał się w regionalnej prasie. Artykuł odkrywający karty rozgrywek wewnątrz PO aby doszło do sensacji.


Szef regionu, nieprzychylny dotychczas pośledniemu kandydatowi na stolec nagle zmienił zdanie oczywiście umywając ręce. - Róbta co chceta, ale w razie porażki wyciągnę konsekwencje.
Można sobie zadać pytanie z czego będzie rozliczana PO skoro zabiegi o jej poparcie dla Tomasza Wantuły były znane przynajmniej od połowy roku i to nie z rąk szeregowych członków, ale samego lokalnego posła?
 


Z różnych komentarzy zamieszczonych na forach, czy to  NTO czy Gazety Wyborczej pojawiają się ustalenia dotyczące powyborczego podziału stołków. Nazbyt często pojawiają się tam nazwiska ludzi związanych z Centroprawicą, która również nie ma zbyt dobrych notowań. Zatem czy rozgrywki nie mają za zadanie sprawić aby wyborcy nie skapowali, że front był od początku, tylko źle się kojarzył?

Czy zatem kandydatura Tadeusza Urbańczyka jest nadal tylko pro forma? Czy teoretyczne (no bo w końcu komu wierzyć) ustalenia kto zajmie jakie miejsce przy korycie będą miały ciągłość gdy dojdzie do ostatecznego starcia "cichego Wieśka" i "pięknego Tomka"?  Bo w całej sprawie może właśnie o to chodzi, aby zamydlić wyborcom oczy jakoby powstał wspólny front "dobrych ludzi" skierowany przeciwko miłościwie panującemu nam pośledniemu kandydatowi na stolec.

Warto zauważyć pewną ciągłość zdarzeń przedstawianą na forach.
1. Poseł Węgrzyn zabiega o Tomasza Wantułę, który wstępuje do PO
2. Do posła przychodzi Tomasz Wantuła z Dariuszem Jorgiem
3. Poseł olewa Tomasza Wantułę wybierając słabego kandydata jakim jest Tadeusz Urbańczyk
4. Poseł Korzeniowski olewa Tadeusza Urbańczyka na rzecz Tomasza Wantuły
5. Poseł Wegrzyn stawia się posłowi Korzeniowskiemu
6. Poseł Korzeniowski odpuszcza sobie Tomasza Wantułę

W tej wyliczance warto zbadać punkt 4 i wyjaśnić dlaczego po miesiącu kampanii na łamach tygodnika 7 dni, Kędzierzynem-Koźlem nagle zainteresował się poseł Korzeniowski? Namieszał, a potem odpuścił poparcie dla silnego kandydata na rzecz słabego? Czyżby z kimś rozmawiał? Z kimś kto zapewnił go, że PO na tej przepychance nie straci? Raczej to nie byli szeregowi członkowie partii, której pokazał środkowy palec. PO już dawno udowodniła, że obywatelskość ma tylko w nazwie. Zatem kto?

KAMIL NOWAK- MÓJ KANDYDAT powiedział mi, że powinnam odstawić dopalacze bo dostaję paranoi czytając wpisy na forach. W wyborach przecież o to chodzi aby wybrać najlepszego kandydata, który zapewni pomyślną przyszłość mieszkańcom naszego wspaniałego grodu. ;)

niedziela, 3 października 2010

ŻRĄ SIĘ ABY WYDALIĆ KANDYDATA

I oto stałam się świadkiem degrengolady opolskiej Platformy Obywatelskiej. Nie żebym się nie cieszyła bo nie darzę lokalnych liberałów pozytywnym uczuciem. Jednak uważam, że nie kopie się leżącego. Zapytałam NASZEGO KANDYDATA o to jak według niego zakończy się zadyma wokół pośledniego kandydata na prezydenta?




źródło: Gazeta Wyborcza

KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że przecież cytowany tekst zawiera jasną i wyraźną odpowiedź: Platforma Obywatelska w osobie opolskiego szefa tej partii zrezygnowała z usług i gotowości Tadeusza Urbańczyka i odgórnie wybrała Tomasza Wantułę.



"- Podpisaliśmy już nawet porozumienie i w poniedziałek je publicznie zaprezentujemy - zapowiada Korzeniowski."


Można sobie zadać pytanie ile obywatelskości jest w ugrupowaniu, które jawnie lekceważy swoich członków?

Tak z innej beczki pamiętają może państwo, że PO zakładało trzech ludzi? O ile mnie pamięć nie myli byli to: Olechowski, Tusk i Płażyński. Może ktoś jeszcze pamięta jak trzymali się za ręce podczas wiecu na Uniwersytecie Warszawskim?


Odpowiedź na pytanie dlaczego szef  regionu opolskiego ma w d... użym poważaniu szeregowych członków partii i zachowuje się jak nielubiany przez "wszystkich" prezes PiS (żeby nie było - chodzi o jego dyktatorskie zapędy) jest bardzo pokrewne z tym dlaczego "trzech tenorów" nie trzyma się nadal razem (i nie chodzi tu o śmierć Płażyńskiego)?

Ku mojemu zaskoczeniu KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że wymieniony w tym tekscie radny Andrzej Kopeć, (o skrajnie odmiennym spojrzeniu na rzeczywistość) zasługuje na to aby wybrać go ponownie na funkcję radnego. Chociażby za coś, co dzisiaj wydaje się abstrakcją. Za posiadanie jaj i honorowe zachowanie wobec jawnego skurwysyństwa.

sobota, 2 października 2010

CICHY WIESIEK vs PIĘKNY TOMEK

Zapytałam NASZEGO KANDYDATA jak zakończy się to starcie na łonie platformy niekoniecznie obywatelskiej i czy Tadeusz Urbańczyk wyjdzie z niego żywy. KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział, że jestem naiwna. Po takim ataku partyjnej wierchuszki na pośledniego kandydata na stolec prezydenta nie ma on najmniejszych szans. To tak jakby powiedziano wszystkim wokoło nie głosujcie na nas, bo śmierdzimy, a najbardziej z nas ten, który grzebie w śmietniku i się daje sfotografować.


źródło: Nowa Gazeta Lokalna

PO zapewne przeprosi się z nowym poślednim kandydatem na stolec (w końcu dawnym/niedawnym członkiem batiuszki partii) i pójdą ramię w ramię walczyć z czerwoną zarazą. Przecież PO już wcześniej zwarło w Radzie Miasta szeregi z Centroprawicą, no może poza chwilką w której Robert Węgrzyn zdetronizował Dariusza Jorga ze stolca przewodniczącego rady za nieudaną próbę ukatrupienia prezydenta.

Teraz natomiast PO pójdzie do wyborów z gruntownie przefarbowaną Centroprawicą bis. Zapowiada się starcie "cichego Wieśka" z "pięknym Tomkiem", kandydatem niewątpliwie definitywnie całkiem zupełnie niezależnym od Centroprawicy, Platformy Obywatelskiej oraz swojego pracodawcy.

piątek, 1 października 2010

CICHY WIESIEK


Zapytałam NASZEGO KANDYDATA co sądzi o obecnym prezydencie? W końcu jutro Jego wielki dzień. Dzień, w którym będzie przybijał piątkę z batiuszką naczelnikiem i w końcu zdradzi mieszkańcom naszego pięknego grodu co ma ciekawego do zaoferowania. KAMIL NOWAK-MÓJ KANDYDAT powiedział coś co mnie zaskoczyło. Że program od dawna jest znany i opublikowany na łamach propagandowego oręża jakim jest strona internetowa lokalnej odnogi Sojuszu.
Pośledni kandydat na prezydenta nie należy do marzycieli, którzy obiecują budowę kanału Odra-Dunaj, zbiornik Racibórz czy kosmodrom w Sławięcicach. Skupi się na wywieraniu wrażenia, że jest spokojnym człowiekiem, który jest zwolennikiem wszystkiego dobrego, zdrowia szczęścia pomyślności. Dobranoc. A jutro to wszystko na żywo i w stereo.

Zapytałam NASZEGO KANDYDATA dlaczego się czepia skoro założenia zamieszczone w ankiecie są słuszne. Przecież np idea budowy centrum sportów wodnych jest ze wszech miar słuszna. KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT powiedział mi, że tu nie chodzi o obiecanki w stylu:

Gdzie ma powstać druga pływalnia i dlaczego na Piastach jak mawia radny Marek Niemiec, Wyższa Szkoła im Tomasza Wantuły czy Hospicjum, które jest oczkiem w głowie radnego Olejnika?

Warto aby podczas tych wyborów zwrócono - chyba po raz pierwszy - uwagę na jedno.
 
Czy jest sens mówić o inwestowaniu w mieście, które było projektowane pod 120 tysięcy mieszkańców, a w którym nie mieszka nawet połowa z tego.

No chyba, że kryją się w lasach pomiędzy rozrzuconymi osiedlami. W mieście, na które, zresztą tak samo jak na każde inne w Polsce nakładane są coraz większe obciążenia, a mieszek z pieniędzmi zwany budżetem nie pęcznieje.

Powiedziałam, że oczywiście jest sens. KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT zapytał mnie, że skoro tak, to warto zapytać poślednich kandydatów na stolec: gdzie, po co i na jaka skalę? I w dodatku tak aby mogło to przynieść korzyści dla obecnych mieszkańców bez ciągłego i bezrozumnego powtarzania, że 


KĘDZIERZYN-KOŹLE TO DRUGIE CO DO WIELKOŚCI MIASTO NA OPOLSZCZYŹNIE POD WZGLĘDEM OBSZARU I MIESZKAŃCÓW.