czwartek, 23 grudnia 2010

MENTALNOŚĆ KALEGO

Wydawało się, że wszystko jest w najlepszym porządku. Zaszczyty, władza, sława, miłość poddanych. A tu nagle trach i wszystko się posypało jak domek z kart. Jak to się stało? Jak to możliwe, że niemożliwa do zrealizowania koalicja stała się rzeczywistością spychając prezydenta i jego ugrupowanie do opozycji?



A było to tak.... oczywiście według niepotwierdzonych informacji i zasianych plotek

Pewnego, niedzielnego dnia a raczej wieczora do piwnicy domu przy ulicy Filtrowej zajrzał Don Kopeć z La Manchy. Był to znany w lokalnym światku energiczny młodzieniec, skory do podejmowania niebezpiecznych przedsięwzięć zagrażających istnieniu trwałych bytów. Tym razem podążał zgodnie ze wskazówkami mapy, która określała miejsce ukrycia tajemnego skarbu. Według legendy miał być to kamień - mający moc tchnięcia w rozmowy partyjnych bonzów ciutkę intelektu i odmiennego spojrzenia na dotychczas jałowe dysputy. I tak przebijając się przez kurz, brud i odłażące płaty złuszczonej farby, która pokrywała rzeczywistość ostatnich 50 lat dał się złapać w sidła. Pułapkę zastawioną przez nikogo innego jak samego Czerwonego Pająka. W jednej chwili ośmionogi, porośnięty sierścią siwy potwór omotał poszukiwacza czerwoną pajęczyną i powiesił u powały niczym baleron. Z tej perspektywy Don Kopeć z La Manchy mógł oglądać jak obrzydliwy pająk ćwiartuje zwłoki młodego chłopca.- Mógłbym zapytać dlaczego pastwisz się nad tym szczeniakiem? - zagaił, chcąc przełamać, niezwykle często występujące tej jesieni lody i śmiertelną ciszę, która panowała w piwnicy. - A co, żal Ci go?- zapytał Potwór.- Nie, tacy jak ja nie przejmują się losem maluczkich. Ty natomiast o ile wiem, zazwyczaj żywisz sympatię do pokrzywdzonych przez los. Dlaczego zatem ćwiartujesz te zwłoki?
- Upuszczam krew z tego pięknego chłopca aby przygotować podstawę do wypieku macy.
W kilku zdaniach Czerwony Pająk wyjaśnił przyczyny swojego niegodnego zachowania. Jak sie okazało krwiożerczy rytuał został wymuszony życiową sytuacją, a właściwie nagłym i bolesnym oderwaniem od koryta. Siwy Potwór zaoferował Andrzejowi opróżniony z krwi zezwłok. Ten jednak omówił.- Z przykrością muszę odmówić - odrzekł Andrzej robiąc oko do Czerwonego Pająka. - My liberałowie żywimy się wyłącznie szampanem i kawiorem. Można było dostrzec cień sympatii, która zawiązała się pomiędzy dwoma skrajnie różnymi osobowościami. W końcu Czerwony Pająk wygarnął prosto z mostu: - My tu gadu gadu o problemach żywieniowych świata, ale nadal nie wiem co cię tu sprowadza młodzieniaszku? Czyżbyś miał za zadanie mnie zgładzić? Nadal wisząc u powały Don Kopeć z La Manchy wyłuszczył swój problem: - Terapia lekarza, do którego ostatnio uczęszczam nie przynosi efektów. Postanowiłem samodzielnie poszukać odpowiedniego lekarstwa, które zaspokoi potrzeby zarówno moje jak i mojego środowiska. Jak się okazało kilkutygodniowe rozmowy w gabinecie lokalnego znachora nie wywołały odpowiedniego efektu. - Nie czuję się komfortowo. Ba nawet nie lepiej i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Niedawno jednak znalazłem informację o tajemnym kamieniu, którego moc sprawia cuda. Podążając jego tropem zapędziłem się do tej piwnicy. I tak oto wpadłem w twe sidła. Pewnie teraz skończę jak inne ofiary czerwonej pajęczyny. - Zdziwisz się, ale nie - odrzekł Pająk. - Jestem w posiadaniu tajemnego kamienia i jestem w stanie Ci pomóc gdyż pokochałem cię jak syna. Czerwony Pająk zsunął się za kotarę, obok której stała pryzma worków z głosami oddanymi na Mikołajczykowski PSL. Po chwili wrócił przywdziany w czarny garnitur i czerwony krawat, wyplątał z pajęczyny Don Kopcia z La Manchy i wziąwszy dłoń naszego młodego odkrywcy włożył mu do niej mały okruch. Był to najprawdziwszy kamień o cudownej mocy. Najtwardsza z twardych odmiana BETONU - partyjnego. Idąc ramię w ramię Don Kopećz nową, bardziej ludzką postacią Czerwonego Pająka zaśmiewali się w głos. Nikogo nie interesowały sponiewierane zwłoki chłopca o Pięknej twarzy.

Ktoś może mnie zapytać jakim cudem mój wszakże piękny umysł stworzył taki bełkot. To proste. Wystarczy poczytać internetowe fora komentujące wydarzenia poniedziałkowego popołudnia. Oczywiście królują określenia: czerwona pajęczyna i walka o stołki w wykonaniu PO. Ale to nie tylko to. Wystarczy posłuchać wywiadu udzielonego przez Rafała Olejnika na antenie Radia Park.

"Uczciwość w polityce nie popłaca"
"Byliśmy ufni i chcieliśmy zmienić miasto"
- Rafał Olejnik

Cały wywiad jest litanią żalów skierowanych pod adresem Platformy Obywatelskiej. Że maiło być pięknie a wyszło jak zwykle, że PO zrezygnowało z porozumienia i wybrało stołki. Znacznie ciekawiej słucha się wywiadu z Andrzejem Kopciem, obecnym Przewodniczącym Rady Miasta. Również udzielonym na antenie Radia Park. który wpuszcza trochę światła do wypowiedzi poprzednika. 

"Oni nie dopuszczali myśli, że nie powstanie żadna większość, w której nie będą uczestnikami"
- Andrzej Kopeć.

I rzeczywiście po części komitet Tomasza Wantuły miał rację. Jednak jak by nie liczyć, najważniejszym i widocznie zapomnianym elementem łamigłówki jest trójka radnych wywodzących się z PiS. Koalicja większościowa omijająca udział Platformy Obywatelskiej wymagałaby uczestnictwa radnych PiS w koalicyjnym bycie. Czy zatem prowadzono z nimi rozmowy? Podobno tak. Raczej na pewno, w końcu głosowanie za wyborem pierwszego przewodniczącego oparło się właśnie na głosach radnych Prawa i Sprawiedliwości.

Wydawało się, że klamka zapadła i Platforma w negocjacjach nie miała szansy na jakikolwiek ruch. Dlatego TW twardo trzymali się postanowienia o niedzieleniu się władzą. Co prawda PO otrzymało więcej niż mogło w powiecie, jednak miasto dysponuje znacznie większym budżetem i co za tym idzie - możliwościami. Musiałoby być głupie - a jak się ostatecznie okazało nie jest - aby oddać pole w magistracie. Problem z którym borykało się PO trafnie podsumował poseł Robert Węgrzyn. Również na antenie Radia Park. Oprócz stołków, chodzi również o odpowiedzialność wynikającą z firmowania nazwą własnego ugrupowania poczynań  partnera, z którym tworzy się koalicje.

Po niepowodzeniach z PO nie zauważono potrzeb, a może zlekceważono kolejnego potencjalnego koalicjanta do którego doszło, że oto staje się drugim co do wielkości i ważności ugrupowaniem, które również będzie ponosiło odpowiedzialność za czyny swoje i prezydenta. Ale tak za frajer? Poczucie ważności przełożyło się na wzrost aspiracji. Niestety nikt z PiS nie chciał rozmawiać o potrzebach tego ugrupowania. Aż do momentu gdy jednak ktoś taki się pojawił i w poniedziałek o godzinie 14.00 sprawa obsady stanowisk w radzie była pozamiatana.


Mnie najbardziej w tym wszystkim zastanawia totalnie uprawiana hipokryzja. Bo jak Kali ukraść krowę, to dobrze, ale jak Kalemu ukraść krowę, bo już niedobrze! Proszę dokładnie przeanalizować wywiad z Rafałem Olejnikiem.

"Chcieliśmy zmienić miasto, porozumienia programowe, wspólny front, wspólny program, zmienimy miasto" Te same ogólnikowe hasła, które pojawiały się podczas kampanii. Czyli nic nie mówimy i lecimy na wizerunku. Kto przeciwko nam ten wróg. Tu polecam artykuł Tomasza Gduli i ciekawe wypowiedzi obecnego prezydenta.



źróło: NTO

– Niedobrze się stało, że w kampanii przed drugą turą ta niezwykle kompetentna urzędniczka przekroczyła granice urzędniczej apolityczności i przyjęła nieprzyjazną mi postawę – mówi Tomasz Wantuła. Zapewnia, że osobiście puszcza to w niepamięć, ale... – To przekreśliło jej szansę na niemal pewną nominację na wiceprezydenta ds. inwestycji. 

– Ty także przekroczyłeś linię politycznej niezależności, a konsekwencje swoich czynów trzeba ponosić – stwierdził prezydent Wantuła pod adresem rzecznika magistratu Andrzeja Kopackiego, który mocno angażował się w kampanię wyborczą Wiesława Fąfary, na dodatek sam, bez powodzenia, kandydował z list SLD do rady powiatu. Jego los po takiej deklaracji wydaje się przesądzony.

To tak a propos zmiany miasta i obsadzania ludzi wg wskaźników wiedzy i umiejętności, a nie preferencji politycznych. Ale co ja tam wiem. W końcu jestem tylko głupią krową. To nie tylko w tym wywiadzie. Okazuje się, że szerokie porozumienie wyklucza innych. I to całkowicie.


 źródło: Radio Park

Z powyższego materiału polecam wypowiedź Tomasza Wantuły odnoszącą się do jego poprzednika, który został wybrany szefem komisji urbanistyki.

"Jako radny będzie musiał się zgodzić na ruchy, które jako prezydent nie wykonał"

Świetnie. Tylko o ile wiem, bycie szefem komisji, co więcej jej ewentualne ustalenia w naszym mieście nic nie znaczą.  Oczywiście w normalnym układzie politycznym i w zdrowej demokracji nad ustaleniami komisji przechodzi się do porządku. Niestety u nas tematy poruszane w czasie jej obrad wałkuje się później raz jeszcze na sesji. Najczęściej pod publiczkę. Ustalenia i opinie zawsze mogą być podważone i w końcu przegłosowane.

Ze słów prezydenta wyłania się dość ponury obraz. Braku możliwości bycia "czemuś" przeciwnym. Przypomina to zapędy dyktatorskie, a nie demokrację. I chociaż też zaczyna się na literkę "d" to proszę mi wierzyć - oznacza zupełnie coś innego. Słowa pana prezydenta odnośnie Wiesława Fąfary wywołują u mnie ból głowy.

Zastanawia mnie też gdzie był Pan Wantuła gdy przez ostatnie cztery lata gdy uwalano prezydenckie wnioski tylko dlatego, że organ wykonawczy był z innej parafii niż Rada Miasta, którą co warto przypomnieć również tworzyła centroprawica. Czyli macierzyste ugrupowanie, z którego wywodzi się większość członków komitetu Tomasza Wantuły. Skleroza?

Powrócę jednak do wątku dotyczącego hipokryzji. Choćby jak bardzo by się nie wił i sprężał Rafał Olejnik to jakoś mu nie wierzę, że w porozumieniu z Platformą Obywatelską chodziło o coś więcej niż obsadę stołków. Zupełnie tak samo jak w obecnym porozumieniu PO SLD PiS i MN. Tylko, że obecne obejmuje praktycznie wszystkie ugrupowania, a nie dwa.

Wierzę w to, że obecny układ ma paradoksalnie większe szanse na otwarcie się na innych i pracę na rzecz miasta niż jakikolwiek koalicja. W końcu nie trzeba być alfą i omegą aby domyśleć się, że PO nie będzie głosowała we wszystkich sprawach tak samo jak PiS czy SLD. Te trzy ugrupowania więcej dzieli niż łączy. Jednak większe rozproszenie głosów przedkłada się na większą możliwość przebicia się z alternatywnymi pomysłami.

Zresztą jak wiemy z wypowiedzi Roberta Węgrzyna oferta PO nadal jest aktualna, aby powrócić do punktu wyjścia czyli koalicji PO i TW. I tak na prawdę wystarczy tylko jeden gest, aby obecne porozumienie prysło jak bańka mydlana. No cóż taka jest polityka. Należy sobie jednak zadać pytanie czy zmiana status quo jest opłacalna i przede wszystkim dla kogo? Warto pamiętać, że o motylkach skaczących z kwiatka na kwiatek mówi się najczęściej per kurwy.


Jeżeli jednak się mylę mogę wszystko odszczekać. Proszę jednak aby przedstawiono program porozumienia pomiędzy PO i TW. Obiecuję, że opublikuję dużą czcionką cele rozwoju miasta na kolejne cztery lata, tak aby zainteresowani mieszkańcy mogli się zapoznać co takiego stracili. Bo jeżeli chodzi o mnie to nie wiem do czego mam sie ustosunkować. Na stronie Urzędu Miasta nie ma namiarów na Rafała Olejnika, ponieważ z miłą chęcią napisał bym do niego o przysłanie "porozumeinia programowego".

Ale jakby ktoś czytał ten wpis do końca to proszę wysłać na wiestanczyispiewa@gmail.com

niedziela, 19 grudnia 2010

ALICJA W KRAINIE CZARÓW

Najprawdopodobniej mamy nowego wiceprezydenta. Trzecią osobą w naszym mieście zostanie Alicja Stronciwilk. Pogłoski o tej nominacji pojawiły się już w ubiegłym tygodniu. W dodatku Pani Stronciwilk pojawia się jako osoba zwiazana z przyszłym koalicjantem - Platformą Obywatelską o czym można przeczytać na łamach portalu MMKKOZLE.PL.

Niby wszystko pięknie i ładnie. No właśnie - niby. "Już był w ogródku już witał się z gąską"  Rozmowy koalicyjne miały zakończyć obsadzeniem drugiego stanowiska wice i zawiązaniem koalicji gdy nagle, jak grom z jasnego nieba pojawiła się informacja o tym, że poparcie Platformy Obywatelskiej dla Pani Alicji jest wzięte z sufitu.
źródło: PO Kędzierzyn-Koźle

Nie tylko to. PO odezwało się w końcu i zdementowało wcześniejszą pogłoskę o potrzebie posiadania dwóch wice.


 źródło: mmkkozle.pl


 Chociaż wcześniej słyszało się coś innego.



źródło: Radio Park na podstawie wywiadu

Czyżby poseł nie wiedział co mówi? No właśnie pomylił się czy nie? Na łamach Gazety Wyborczej wspomina o dwóch wiceprezydentach i przewodniczącym Rady Miasta. Ta informacja, krąży w ubiegły piątek i spotyka się ze zdecydowanym niedowierzaniem każdej zdrowo myślącej osoby. No bo jak to? Nie dość, że PO wyłożyło się na Urbańczyku, to za poparcie dla Wantuły, które tak niewiele dało podczas II tury, chcą obsadzić wszystkie stołki swoimi ludźmi.

Nie może być! PO oszalało. Nagle jednak okazuje się, że nie dwóch wiceprezydentów, a jednego. Nie dementuje tego poseł Korzeniowski, który już dawno powinien skorzystać ze swojej rady udzielonej posłowi Wegrzynowi, ale jeden z pomniejszych polityków. Ten sam, który był kandydatem PO na stanowisko Przewodniczącego Rady. Czyżby zemsta, wyrachowanie, urażona duma? Może w końcu olśnienie, że ktoś tu leci w kulki..

Ale idźmy dalej. W galerii osób, które przedstawia PO pojawiają się różne nazwiska:
1.Tadeusz Urbańczyk
2.Ewa Czubek
3.Andrzej Krawiec
4.Artur Widłak
5. Bożena Nongiser
6.Łukasz Abrameki
7. Alicja Stronciwilk
Jednak wszyscy konkurenci PO zaproponowani na stolec zostali odrzuceni. Dlaczego? Nie wiadomo. Atmosfera jak w przedszkolu: nie bo nie! Zapadła kurtyna milczenia. Podobnie z powołaniem Ewy Dudzińskiej. Kto to jest i dlaczego akurat ona?

W zamian tego PO otrzymuje prezent w postaci kukułczego jaja jakim jest była rzecznik Urzędu Miasta. Jeżeli prezent nie zostanie przyjęty rozmowy zostaną zerwane i to nie z winy komitetu Tomasza Wantuły, ale ewidentnie Platformy Obywatelskiej. Polityczny majstersztyk. Droga do koalicji z mało wymagającym PiS stoi otworem. Zostawmy jednak te gdybania.


Mnie osobiście zastanawiają cv odrzuconych kandydatów. W końcu nie chodzi tutaj o stanowisko recepcjonistki. Jakie mieli kompetencje, jeżeli nie nadawali się na stanowisko Zastępcy Prezydenta ds. Gospodarki Przestrzennej i Inwestycyjno-Remontowej. Hmmm przepraszam chyba się pomyliłam... miałam na myśli Zastępcy Prezydenta ds. Oświatowych i Społeczno-Gospodarczych. W końcu na stronie Radia Park pojawiła się informacja, że wywodząca się ze skarbówki nowa Pani wice ma lepsze przygotowanie do kierowania gospodarką i inwestycjami.

 źródło: Radio Park


Czy jednak na pewno? W końcu: kto jak kto, ale Alicja Stronciwilk zajmowała się między innymi sztandarową inwestycją naszego miasta czyli elektrownią poligeneracyjną. Nie ma ważniejszej inwestycji, która oczekiwana jest przez gros mieszkańców naszego miasta. No może poza McDonaldem :)

źródło: Nowa Gazeta Lokalna

Jednak czy rzeczywiście pani Alicja jest tym za kogo się ją przedstawia? Sięgnijmy do źródła, czyli do strony ZAK SA - obecnego pracodawcy. Tak znajdziemy stanowisko, które obecnie piastuje teoretycznie przyszła wice.


źródło: ZAK SA

Kto zatem jest lepszy i na jaką funkcję? Urzędnik pracujący od zawsze w skarbówce czy kierownik biura Public Relations czyli de facto osoba zajmująca się kreowaniem wizerunku w przestrzeni medialnej?  Już jutro okaże się kto kogo czaruje.

czwartek, 9 grudnia 2010

NIEOCZYWISTA OCZYWISTOŚĆ

No i się posrao. A miało być tak pięknie. Zacznijmy od początku. KWW Tomasza Wantuły wygrywa. Zdobywa 8 głosów i wystarczy mu 5 aby rządzić tym miastem do usranej śmierci. No przynajmniej do końca kadencji. Tymi 5, a nawet więcej bo 6 głosami dysponuje PO. Koalicja, aż się prosi. Wszyscy czekają jak potoczą się sprawy dalej. Możliwości jest dużo. Na tydzień miasto wstrzymuje oddech.

źródło: NGL

Zarówno Rada Powiatu jak i Rada Miasta postanawiają przeczekać na rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich.

źródło: NGL
Tomasz Wantuła wygrywa. Zaczynają się podchody. Pierwsze na ruszt idzie Starostwo. Tam według oczekiwań NASZEGO KANDYDATA koalicja TW + PO + MN +przystawki staje się faktem. Władzę bierze Józef Gisman zostając po raz kolejny Starostą. Jego pastuszkami zostają ludzie z PO, którzy cytując posła Korzeniowskiego mają na celu patrzeć mu na ręce.

Ciekawe, że do tej pory jakoś na nie nie patrzyli :) No ale obecnie zapewne będą mu patrzyli ze zdwojoną siłą. W końcu mają do tego przewodniczącego Rady Powiatu, którym został nauczyciel liceum, który służbowo podlega Staroście? Taki myk wzajemnego zaufania. W końcu miała być koalicja miłości :)

Nadchodzi czas na miasto. Tu KWW TW ma więcej do powiedzenia. Osiem mandatów nie w kij dmuchał. Koalicja TW +PO +MN wzorem Powiatu wydaje się oczywista.W poniedziałek Gazeta Wyborcza publikuje sylwetkę wszystkich nowych włodarzy miast. Między innymi i Toamsza Wantuły.

źródło: Gazeta Wyborcza

A tu jak byk pisze, że jest popierany przez PO. Ciekawe prawda? Według wyliczeń fachowców od matematyki wyborczej poparcie PO nie przyniosło znacznej ilości dodatkowych głosów. Pamiętajmy, że podczas kampanii długo prowadzona była dyskusja na temat wycieczek Tomasza Wantuły do Roberta Węgrzyna przy współudziale Dariusza Jorga co zniechęciło część wyborców PO do zagłosowania na obecnego "jeszcze nie prezydenta".*

Dzięki udzielonemu wsparciu PO zaczęło zachowywać się jak nawciągane. Koalicja miłości w powiecie - rzecz oczywista. Wydawałoby się, że dzięki temu PO odpuści trochę w mieście. Jednak nic z tego. Poseł Korzeniowski w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej zaczął zachowywać się jakby "jeszcze nie prezydent" był tylko popychadłem w reku partii i to On a nie Tomasz Wantuła czy jego komitet miałby coś do powiedzenia.



źródło Gazeta Wyborcza

W podobnym Tonie wypowiada się Radio Park:


źródło: Radio Park

Jeszcze we wtorek wymienianym kandydatem na przewodniczącego wymieniany był Grzegorz Chudomięt.
 źródło: NTO

Jednak przypuszczenia okazały się błędne. Brak wsparcia w otoczeniu własnej partii zaowocował wystawieniem na wspomniane stanowisko Andrzeja Kopcia. Zabolało? Chyba nie. Grzegorz Chudomięt aspiruje znacznie wyżej. W końcu dwa stanowiska wiceprezydentów z ramienia PO muszą być kimś obstawione, chociażby teoretycznie. Kimś z odpowiednim doświadczeniem. Tyle teorii.

Niestety jak mówi przysłowie "z tym największy jest ambaras żeby dwoje chciało na raz". Postawienie sprawy obsady stanowisk na ostrzu noża spowodowało, że ludzie z KWW TW lekko mówiąc wkurwili się. Jedno z pierwszych głosowań wykazało, że KWW TW może liczyć też na głosy dwóch radnych lewicy Zygmunta Dereja i Haliny Fogel i nie wyglądało to na pomyłkę.

Na zdjęciu: po prawej PiS, w głębi białe strzałki Zygmunt Derej i Halina Fogel


...nie wspominając o głosach PiS. Czyli komitet KWW TW teoretycznie dysponuje w tym momencie 13 głosami.  Ewentualnie 14 wliczając Huberta Majnusza z Mniejszości Niemieckiej. Każdy dodatkowy głos to stanowisko. Teoretyczna koalicja TW + PiS to zapewne wiceprezydent dla tego drugiego ugrupowania. Można się domyślać kto mógłby nim być. Ale czy rzeczywiście tak będzie? Raczej nie...

 Na zdjęciu: Rafał "boski" Olejnik

Ostateczne głosowanie nad przewodniczącym miasta zakończyło się wynikiem: 12 głosów za Rafałem Olejnikiem i 5 głosów za Andrzejem Kopciem. Najciekawsze w tym wszystkim jest pytanie: kto za kim głosował ponieważ na pierwszy rzut oka rzeczy oczywiste wcale nie muszą się takie wydawać? W końcu gdyby tak było druga odsłona obrad Rady Miasta zakończyłaby się o 16.30 plus 15 minut na zrobienie zdjęć.



*) Tomasz Wantuła jeszcze nie został zaprzysiężony na prezydenta miasta
 

niedziela, 5 grudnia 2010

BEZAPELACYNE ZWYCIĘSTWO

Pierwsze sygnały docierają do nas z komisji wyborczych. Ku zdziwieniu konkurentów społeczeństwo postanowiło dać wyraz poparcia dla jedynego słusznego kandydata. KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT ponownym zwycięzcą głosowania. Zewsząd docierają do nas podobne fotografie. Niestety ze względu na ograniczoną ilość miejsca na serwerze (od dwóch dni dzielimy go z WikiLeaks) nie możemy szaleć z grafiką.

Dokładnie tak jak Lisa Murkowski, amerykańska senator polskiego pochodzenia. To sukces demokracji. I ciekawy sposób na pokazanie siły swojego głosu. O tych, którzy jeszcze nie słyszeli o senator polecam lekturę artykułu.

piątek, 3 grudnia 2010

SCEDOWANIE GŁOSÓW

Do ostatniej chwili trwały rozmowy pomiędzy przedstawicielami komitetu NASZEGO KANDYDATA o scedowanie ćwierci tysiąca głosów na jednego z poślednich kandydatów. KAMIL NOWAK - NASZ KANDYDAT pozostał nieugięty

Nie ma zmiłuj, albo wiceprezydentura albo niech spierdalają - miał powiedzieć do swoich współpracowników. - Ja też muszę się znaleźć przy korycie. Im bliżej tym lepiej.

 
 źródło: Caban

Tym samym zachęcamy naszych wyborców aby 5 grudnia zamiast do urn poszli z dziećmi na wycieczkę ;)

KONTRATAK CIECHEGO WIEŚKA

Cztery lata temu gdy wybieraliśmy pomiędzy szóstką kandydatów mieszkańcy naszego pięknego miasta mogli bezpośrednio zadawać pytania kandydatom. W tym roku tak nie było. Dlaczego? Nie wiem. Nikt nie zmobilizował się aby taką debatę przeprowadzić. Pomijam debatę zorganizowaną przez stowarzyszenia: "kk-pochwal sie miastem" oraz "SITPChem". Ta pierwsza odbyła się bez zadawania pytań z sali, ta druga miała za małą skalę.

Zresztą co tu dużo gadać, zupełnie inaczej jest rozmawiać o wizji rozwoju maista dwóch kandydatów, a zupełnie inaczej ośmiu. Wystarczy zerknąć jakie pojawiały się pytania o rozwój miasta w latach 2010-2014 zadawane przez Nowa Trybunę Opolską, która jako jedyna pokwapiła się do stałego udostępniania kandydatom miejsca na swoich łamach. Ogólniki. Zazwyczaj są to ogólniki bo i miejsca w prasie mało.

Część mieszkańców, i ja również utożsamiam się z tą grupą, spodziewała się dowiedzieć jak będzie wyglądało miasto w kolejnej kadencji. Nie interesują mnie programy bo to najczęściej czcze obietnice. Interesują mnie ich szczegóły. Na przykład te związane z dwoma centrami Kędzierzyna-Koźla. Od dwóch kadencji albo i dłużej mówi się o powstaniu centrum historycznego w Koźlu oraz gospodarczego w Kędzierzynie, tylko jak to zrobić bo na razie nie widać aby cokolwiek w tym temacie ruszyło?

Nadarzała się okazja aby można było porozmawiać o tym z dwoma kandydatami. Niestety do spotkania nie doszło. Komitet Tomasza Wantuły po raz kolejny ustami Rafała Olejnika powiedział, że to co miał powiedzieć - powiedział i basta. Natomiast okres dwóch tygodni przed II turą przeznaczy na indywidualne spotkania z wyborcami.

źródło: internet

Problemem jest tylko to, że jako indywidualny wyborca nie sposób było się dowiedzieć gdzie odbywają się te spotkania. Strona internetowa kandydata na prezydenta milczała w tej sprawie do dnia dzisiejszego. Spotkania jednak odbyły się o czym, Tomasz Wantuła - tym razem, o dziwo sam -  powiadomił w dzisiejszym wywiadzie na antenie Radia Park. Obecnie na stronie komitetu jest tylko plakat wyborczy. Jak na walkę z dotychczasowym marazmem to trochę za mało.

źródło: Strona kandydata

Ktoś mi powie, że się czepiam ale czy można inaczej? Tu nie chodzi o wybór trenera piłki kopanej na osiedlowym boisku. Tu chodzi o osobę z wizją, na której spocznie duża odpowiedzialność. A co dostajemy? Ładny obrazek.

źródło: Strona kandydata

Drugi kandydat z cichego zrobił się głośny. Dwoi się i troi, aby przebić się przez medialną ciszę, jednak ciężko. Oprócz Radia Park nikt nie poinformował o wyniku dyskusji ze związkowcami. Widocznie przekształcenia w MZK są mało ważne dla lokalnej społeczności.


źródło: Radio Park

Również debata w telewizji opolskiej przeszła bez echa. Trudno jest mi się do niej odnieść, ponieważ należę do tych osób, które wyrzuciły telewizor na śmietnik... (To znaczy do punktów odbioru zużytego sprzętu elektronicznego.) jednak z tego co widziałam w internecie, pytania nie były podchwytliwe, a dotyczyły istniejących problemów. Chciałabym mieć pogląd na kwestię dalszych losów MZK, budynków komunalnych i socjalnych i zagospodarowania miasta. Oglądając tylko jednego kandydata czuje się niedosyt.

Zresztą nie tylko mi nie wystarcza ładny wizerunek kandydata. Polecam komentarz Grzegorza Stępnia opublikowany na łamach Nowej Gazety Lokalnej i jego ostatni akapit - chociaż się z nim nie zgadzam.


źródło: Nowa Gazeta Lokalna

Ponieważ ja nadal nie wiem jakie są obietnice Tomasza Wantuły. Nawet jeżeli jest otwarty na dyskusję to z kim? Rada Miasta to w większości ci sami ludzie, którzy rządzili miastem w poprzedniej kadencji. Nie spodziewam się po nich nagłej erupcji pomysłów.

TAJEMNY PASZKWIL

Przez kilka dni mieszkańcy miasta nie mówili o niczym innym niż o tajemnej ulotce, która zagościła na kozielskich przystankach autobusowych. I nie tylko. Dyskusja o tym co zawierał paszkwil przyćmiła sprawę absencji Tomasza Wantuły podczas odbywających się w tym tygodniu debat.


Źródło: Radio Park

Rafał Olejnik zapewne tego nie wie, ale monitoring w naszym mieście szwankuje. Zatem szanse aby złapać winowajcę są bliskie zeru. No cóż - chyba, że wie :) Tu ciekawostka, proszę zerknąć na program wyborczy Pięknego Tomka aby dowiedzieć się, że zasypanie kamerami miasta to jeden z punktów jego programu.

To taki standardowe myślenie przedstawiciela służby zdrowia. Leczy się skutki, a nie objawy. Przestępstwo nie rodzi sie samo z siebie tak jak myszy nie rodzą sie z kurzu i słomy. Jest czymś spowodowane. Najczęściej frustracją powiązaną z biedą i brakiem perspektyw. Powszechny monitoring nie uleczy tych zjawisk. Może natomiast wywołać kolejną, równie niebezpieczną chorobę.




Sprawa nabrała rozgłosu w innych mediach. Mnie zastanawia jedno dlaczego ulotka pojawiła się na finiszu II tury? Od lat na słupach ogłoszeniowych na terenie miasta można co jakiś czas zauważyć ksera różnorakich apeli skierowanych do mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Tendencja powszechnie znana. Ale w tym wypadku mająca na celu zdyskredytowanie komitet Wiesława Fąfary.


źródło: Nowa Gazeta Lokalna

- (...)Ulotki zawierają treści nieprawdziwe. Mogą one wprowadzić niektórych wyborców w błąd. Dlatego sprawa spotkała się ze zdecydowaną reakcją naszego komitetu wyborczego. Niezwłocznie zgłosiliśmy ją na policję – mówi Rafał Olejnik, szef Komitetu Wyborczego Wyborców Tomasza Wantuły.

Ale jakie treści? O co oskarża się Tomasza Wantułę? Czy coś ukradł? Kogoś zgwałcił? Może w końcu wiadomo jakim cudem obkleił całe miasto bilboardami i plakatami skoro daleko mu do krezusa?




 

 

Ciężko się było dowiedzieć co zawierały. Oczywiście kalumnie. Nieprawdziwe informacje, a tak w ogóle było to paszkwil. Ulotki zniknęły szybciej niż ktoś je powiesił. Nam zajęło kilka dni aby dotrzeć do zdjęcia jednej z nich. 
Nie wiem jak wy, ale ja tu nie widzę nic zdrożnego. Tylko wciąż pojawiające się na wszelakich forach internetowych powtarzane do znudzenia pytanie: Czy ktokolwiek stoi za Tomaszem Wantułą? A jeżeli tak kto to może być?

Z TYTANÓW USZŁO POWIETRZE

Miało być starcie tytanów. Komitet Pięknego Tomka kontra komitet Cichego Wieśka. Miała się lać krew, słać trupy wyciągnięte z szafy i teczek. Zamiast tego otrzymaliśmy figę z makiem. Odnoszę wrażenie, że komitety położyły lagę na prowadzenie kampanii.

źródło: strona wyborcza

Na stronie Pięknego Tomka wieje nudą. Usunięto wszystkie wywiady z Radia Park. Wierni wyborcy nie doczekali się w końcu filmu, dzięki któremu "Wybraniec" miał przemówić do stłamszonego lewicową tyranią, ludu pracującego Kędzierzyna-Koźla. Wzorem naszego bloga pojawiły się za to przedruki z reklamówek zamieszczonych w lokalnej prasie. ŻENADA. Po co zresztą się męczyć skoro wybory wydają się wygrane.

źródło: strona wyborcza
Druga strona też nie lepsza. Ograniczyła się do wrzucenia kilku materiałów mających odwołać się do młodzieży. Wiesiek to fajny kolo. Szkoda tylko, że młodzież ma to w dupie. Dała temu wyraz nie pojawiając się przy urnie. Wątpliwe, że obecnie stanie się inaczej. Zresztą co tu dużo gadać. Skacząca postać prezydenta już stała się tematem żartów krążących w internecie.

W niedzielnej "Parkowej Nowomowie" mówi się nawet o wyborczej gierce, która mogłaby powstać z inymi bohaterami lokalnej sceny politycznej: Grzegorzem "Nożownikeim" Chudomiętem i Posłem "Kuźwa" Węgrzynem. SLD sam kładzie głowę na pniaku. Przed filmikiem pojawiła się stateczna wersja tej reklamówki. Na szczęście dla  komitetu tylko na chwilę i prawie nikt nie zdążył tego zauważyć.

Dlaczego na szczęście? Plik nazywał się "1_pajacyk_sztywny". Resztę dopowiedzcie sobie sami :)


Trzeba sobie jasno powiedzieć, że wybór w drugiej turze nijaki. Z jednej strony obecny prezydent, który zamiast obiecywać cuda na kiju prowadzi samo ograniczającą się kampanię wyborczą. Ewenement na skalę światową. Zresztą zobaczmy sami:

źródło: strona wyborcza

Co to za ograniczony program? Wiesław Fąfara twierdzi i całkiem słusznie, że jest świadomy tego, że trzeba obiecywać rzeczy realne do spełnienia i przede wszystkim trzeba mieć zgodę Rady Miasta. Tylko czy wiedza o tym wyborcy? Nie sądzę.

Z drugiej strony Tomasz Wantuła, który nie obiecuje nic nowego. Analizując program Pięknego Tomka można zauważyć, że przecież to co obiecuje praktycznie już jest, ewentualnie wkrótce będzie. Dziwne, że nikt tego jeszcze nie zauważył.

No może nie wszystko. Kontrkandydatów dzieli wizja budownictwa. To jedyna poważna różnica w programie tych dwóch kandydatów. Cichy Wiesiek chce mieszkań komunalnych i socjalnych. Natomiast Piękny Tomak stawia na bogatych - no bo w końcu kogo stać na budownictwo własnościowe jeśli nie ich? Biednym zaś pozostawia mieszkania modułowe.

czwartek, 2 grudnia 2010

TO PRZEZ WIRUS

Niestety nam też się udzieliło. W wyniku załapania wirusa - modnej obecnie wymówki - nie mogliśmy uaktualniać wpisów na blogu a namnożyło się ich kilka. Obiecuję, że wszystkie brakujące informacje o trwaniu kampanii wrzucimy dzisiaj wieczorem.

Pozdrawiam wasza Viola