Jedynie uczestnictwo w wyborach może "nadawać" prawo do wyrażania swojej opinii o rządach.
Chcesz protestować - oddaj nieważny głos.
To często spotykane hasło w okolicy wyborów. No cóż, okazuje się że tak nie jest. Warto sięgnąć po dostępne statystyki i wizualizacje.
źródło: Państwowa Komisja Wyborcza
Ilość osób uprawnionych do głosowania to 30 762 931 (oczywiście trzeba mieć świadomość, że w tej liczbie znajdują się zarówno duchy, emigranci jak i osoby wymeldowane i nie zameldowane)
Ilość osób, które pobrały karty do głosowania: 15 050 027
Ilość osób, które oddały poprawnie wypełnione karty: 14 369 503
Z dwóch powyższych wynika, że ilość osób, które oddały nieważne głosy to 707 202
Daje nam to 4,62 % wszystkich oddanych głosów.
W tej liczbie kryją się osoby, które:
1. zaznaczyły osoby skreślone z list ( np które się wycofały już po wydrukowaniu list)
2. części oddały na więcej niż jedną osobę
3. napisały co myślą o obecnym systemie
4. oddały pusta kartkę wyrażając swój sprzeciw wobec uprawianej polityki
Mnie interesuje ostatni przypadek (piszę mnie ponieważ w sieci już ukazały się artykuły, że nieważne głosy to spisek aby odjąć głosy PiS ) Ile osób wrzuciło pusty głos? Nie wiem, ponieważ trudno mi znaleźć tą istotną, ze względu na wszędobylski przymus oddania - nawet pustego - głosu, informację.
Na powyższej stronie jej nie ma. W oficjalnym obwieszczeniu PKW również. Przyszło mi do głowy taka myśl. Jeżeli głosy puste nie są uwzględniane jako forma protestu wyborczego to może w końcu zacząć uwzględniać ilość osób, która wolała olać wybory niż uczestniczyć w tej szopce.
Oczywiście ponownie ponownie pojawią się głosy, że nie mam racji. Że bierność nie jest sposobem itd itp. W takim razie nastawiam oczy i uszy, i zaczynam szukać ile (powiedzmy w przeciągu dwóch tygodni po wyborach) pojawi się opinii "ekspertów", którzy wypowiedzą się w oficjalnych mediach na temat głosów nieważnych jako formy protestu. W tym czasie złożę wniosek do PKW o dostęp do interesujących mnie danych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz