środa, 15 września 2010

CZYŚCICIEL ULIC


KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT stwierdził po lekturze artykułu zamieszczonego w piątkowym wydaniu Tygodnika 7 dni, że kampania wyborcza schodzi na psy, a w zasadzie na ich odchody i inne śmieci zalegające ulice naszego miasta.
 
Poprawa nieusuwalnego dotychczas problemu  jakim jest czystość Kędzierzyna-Koźla to standardowy temat poruszany praktycznie co roku. NASZ KANDYDAT zwrócił uwagę, że poprawa obecnej sytuacji wiązałaby się z ciągłą wywózką śniegu i to przez całą zimę co, ze względów finansowych jest nierealne do wykonania. Ale bredzić można.

Na terenie miasta brudno jest  miedzy innymi dlatego, że jak informuje jedna z miejskich legend obecny inny pośledni kandydat na stolec wychodzi wieczorami w gumowcach i płaszczu, uzbrojony jedynie w kostur i plecak. Z niego to wysypuje śmieci, specjalnie przygotowane na tę okazję przez odpowiednie służby. Ale to nie wszystko! Kosturem, który dzierży w dłoniach niszczy osiedlowe kosze na śmieci i przystanki Miejskiego Zakładu Komunikacji. Zainteresowanych odsyłam do Koźla gdzie średnio co trzy dni, w godzinach od 2.00 do 3.30 słychać upiorne wycie, gdy od ciosu kosturem polegnie kolejny śmietnik..

 
KAMIL NOWAK - MÓJ KANDYDAT zwrócił uwagę, że coś niewiele zostało z szumnych wypowiedzi posła Roberta Węgrzyna o XXI wiecznej wizji Kędzierzyna-Koźla. No bo jakoś trudno wyobrazić sobie tysiące mieszkańców innych miast, tłumnie przyjeżdżających do Kędzierzyna-Koźla i postanawiających się tutaj osiedlić ze względu na połysk w jakim utrzymane są krawężniki.

Czystość i ład to standard, który powinien być zachowany, jednak gdyby pośledni kandydat sięgnął po informację to wiedziałby, że powymyślano lokalne programy. I zrobiła to lokalna Rada Miasta, w której władzę dzieży prawicowa koalicja. I chociaż od realizacji programu jest prezydent i jego służby to przecież istnieje komisja rewizyjna, która mogłaby zająć się takimi bzdurami. Referendum odwołujące prezydenta zawsze można zrobić. Wystarczy chcieć - jak mawia reklama. Niestety widocznie jednak trzeba by pomyśleć.

NASZ KANDYDAT zwrócił również uwagę, że pośledni kontrkandydat mógł zapytać się swoich partyjnych kolegów o dawne propozycje likwidacji dzikich wysypisk śmieci. Może dowiedziałby się wtedy, że kilka lat temu z ust jednego z odrzuconych na łonie PO kontrkandydatów padł pomysł przeprowadzenia na terenie miasta referendum.

Chciano w nim zapytać mieszkańców czy obłożyli by się dobrowolnym podatkiem, dzięki któremu zapomnieliby o istnieniu odpadów. Jedna opłata i koniec z nielegalnymi wysypiskami na terenie gminy. Śmieci w każdej ilości odbierane byłyby sprzed jednorodzinnych domów, czyli tych bogatszych mieszkańców - będących naturalnym środowiskiem PO. Jednak opodatkowanie zaproponowanie przez członka Platformy Obywatelskiej było przynajmniej dziwne. Ten socjalistyczny pomysł mógł urodzić się w umysłach jakiegoś lewaka, a nie liberała z krwi i kości jakim jest Grzegorz Chudomięt.

Nic dziwnego, że partyjni koledzy odrzucili możliwość kandydowania obecnego Przewodniczącego Rady Miasta. No bo co by to było gdyby prezydentem został taki zaprzaniec? Na szczęście nowy, pośledni kontrkandydat będzie dbał o czystość tak jak służby obecnego prezydenta. Czyli w ogóle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz